Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Dyneburg


[ 251 ]Dyneburg, blędnie Dynaburg, po łotewsku Dyneborgs, miasto powiatowe i twierdza gub. witebskiej, w jej części północno-zachodniej, noszącej dotąd nazwę Inflant polskich, leży pod 55° 53' szerokości i 44° 13' długości geograficznej, na prawym brzegu Dźwiny, o 549 wiorst od Warszawy, o 497 od Petersburga, o 368 od miasta portowego Libawy, o 278 w. od Ejtkun, o 244 od Witebska, o 204 od Rygi, o 161 od Wilna. Jest to miasto wielkiej wagi pod względem strategicznym i handlowym, a zarazem jedno ze starożytnych w kraju. Około roku 1277 mistrz prowincyonalny krzyżaków Ernest Rassburg, w niektórych kronikach także Ratzeburg zwany, zbudował tutaj silny zamek, z którego obecnie zaledwie ślady pozostały. Oddalony on był od dzisiejszej twierdzy około dwóch mil w górę Dźwiny, wznosił się na odosobnionej wązkiej górze, na prawym brzegu rzeki, między dwoma parowami, porosłemi krzakami, pomiędzy któremi sączyły się strumyki wpadające do dawnego Rubonu. Dziś gruzy tylko i rumowiska zalegają to miejsce, które nosi wszakże nazwę „wacoka pile“ t. j. „starszy zamek“ (Manteuffel „Inflanty“). Miejsce to, ze względu na ówczesny sposób prowadzenia wojny, szczęśliwie było wybrane; głębokie parowy okrążają znaczną wyniosłość; ta znowu, otoczona murami, łatwo odeprzeć mogła każdy gwałtowny napad nieprzyjaciela. Zamek tutaj wzniesiony panowal z jednej strony nad rzeką, z drugiej zaś nad obszerną [ 252 ]okolicą. Gmach sam z czerwonej cegły, w kształcie prostokąta, na 40 kroków szeroki a 120 długi, częścią wysmukłemi wieżami strzelał pod obłoki. Na pochyłości góry, od ściany zamku do rzeki, rozciągała się dolna warownia. W takim to zamku siedział komtur krzyżacki, rządząc rozległym powiatem i rozkazując niekiedy sąsiednim sobie wójtom. Posiadał on osobny herb: pole na dwie części podzielone, w wyższej Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus między dwoma słupami, w niższej zaś umieszczona postać człowieka, który rękoma podnosi zamek do góry. Rysunek takiej pieczęci podaje książka „Inflanty polskie“, str. 22. Był to jednocześnie i herb samego zamku. Za jednym z wąwozów od zachodu leżało podzamcze czyli osada miejska, za drugiem zaś parowem od wschodu kościół i cmentarz. Zbudowawszy zamek Ernest Rassburg opatrzył go załogą, przeniósł doń z powiatu rzeżyckiego komturyą wolkimborską, a sam r. 1278 wrócił do Rygi. Tymczasem litwini pod wodzą w. ks. Trojdena przybyli pod twierdzę i pobudowawszy 4 wielkie wieże ruchome, szturm przypuścili. Po trzytygodniowem jednak bezskutecznem oblężeniu, musieli odstąpić; lecz za to r. 1315 litewski książę Witenes zdobył go i zburzył. Wkrótce jednak z gruntu został odbudowany. Kiedy w r. 1403 bracia zakonni nieszczęsliwą przedsięwzięli wyprawę na Litwę, ścigał ich waleczny w. ks. Witowd, rozproszył, a następnie spustoszył, zrabował i spalił Dyneburg i bez przeszkody powrócił z wielkim łapem i wielu tysiącami jeńców. Rycerze zaraz odemścili się straszliwym napadem na Litwę, a po szczęśliwym powrocie odbudowali gród zburzony i mocno go utwierdzili. Odtąd Dyneburg w dziejach Polski i Inflant zjawia się znowu dopiero przy zawarciu dnia 30 sierpnia r. 1559 wileńskiego traktatu, na mocy którego mistrz prowincyonalny Gotard Kettler oddał w zakład Zygmuntowi Augustowi zamek ten rycerski wraz z jego ziemiami na koszta wojenne, podczas obrony Inflant od cara Iwana Wasylewicza wypaść mogące. Pakta poddania się Inflant temuż królowi polskiemu r. 1561 i przywilej unii ich z w. księstwem litewskiem r. 1566, a nakoniec inkorporowanie ich do korony na sejmie lubelskim r. 1569, ostatecznie Dyneburg pod panowanie Polski poddały. Zdobył go car Iwan Wasylewicz 11 sierpnia r. 1577 po dwutygodniowem oblężeniu; następnie srodze spustoszywszy, pociągnął ku Krzyżborkowi. Zaledwie car opuścił Inflanty, polacy pod dowództwem dzielnego pułkownika Wilhelma Platera zaraz opanowali zamek i wymordowali zostawionych tam przez cara żołnierzy. Ponieważ wtedy stary gród z otaczającemi go domami mocno ucierpiał, w kilka lat później 1582 r. skutkiem rozkazu króla Stefana Batorego na miejsce dzisiejszej twierdzy został przeniesiony. Odtąd pozostawał D. w spokojnem Polski posiadaniu; nawet i w czasie wojny, którą Karol książe Sudermanii, późniejszy Karol IX, król szwedzki, na początku XVII stulecia w Inflantach prowadził. Dopiero nowy zdobywca Inflant, król Gustaw Adolf, gdy przeniósł wojnę aż do Litwy, zająwszy uprzednio większą część Inflant wraz z Rygą, wylądował ze świeżemi wojskami w czerwcu r. 1625 w Dyamencie (Dünamünde), pociągnął wzdłuż Dźwiny, zdobył warowne grody znajdujące się jeszcze w posiadaniu Polski, a w ich liczbie i Dyneburg. Wszakże już w r. 1626 gród ten powrócił znowu do Rplitej, kiedy wojska jej, pod dowództwem Aleksandra Gąsiewskiego, wdy smoleńskiego, wkroczyły do Inflant i bez przeszkody zajęły zamki Berzonen, Sesswegen i Krzyżborg. W ciągu następnych 30 lat gród dyneburski 2 razy przez szwedów (1635 i 1655 r.) i raz przez cara (1656 r.) szturmem był wzięty. Wtedy chciano mu narzucić nazwę „Borysoglebsk“. Do ciągłego wzrostu i podnoszenia się niszczonego tak często miasta przyczyniała się niepospolicie ustawa sejmu z r. 1647. Ustawa ta naznaczała bowiem Dyneburg za miasto składowe na zboża i różne towary, prowadzone Dżwiną do Rygi. Traktat między Polską i Szwecyą, zawarty w klasztorze oliwskim pod Gdańskiem d. 3 maja 1660 r., zapewnił Rzplitej posiadanie części Inflant, Livonia australis, odtąd zwanej Livonia polonica, z grodami i wójtostwami Duneburg, Rositen, Ludsen, tudzież zamkiem i obwodem Marienhausen; car zaś na mocy audruszowskiego pokoju w dniu 30 stycznia r. 1667 zwrócił wszystko, co z posiadłości Polski, Litwy i Inflant polskich w ręku jego się znajdowało. Stan rzeczy nie zmienił się aż do pierwszego podziału Polski w r. 1772, w którym to czasie Dyneburg został już tylko miastem powiatowem. W XVII wszakże, a szczególniej w pierwszej połowie XVIII stulecia, niemałe miał znaczenie jako rezydencya dyecezyalnych biskupów inflanckich, mających tam swoją katedrę, tudzież jako gròd stołeczny najprzód województwa, a od roku 1677 księstwa inflanckiego. — Od czasu kiedy upadło arcybiskupstwo ryskie, a następnie i ustanowione póżniej sejmem warszawskim biskupstwo wendeńskie, biskupi inflanccy in partibus, mieszkając najczęściej w prywatnych miejscach, zarządzali tą małą cząstką dyecezyi, która jeszcze przy Polsce pozostała. Ponieważ zaś wspomniani biskupi nie rezydowali w swej dyecezyi, przeto duchowne potrzeby ich owieczek opatrywali ratione vicinitatis biskupi żmudzcy. Rzeczywistym biskupem inflanckim pierwszy był Mikołaj Korwin — Popławski (1685–1710). Osiadł on w Dyneburgu przy katedrze, będącej razem kościołem parafialnym; wizytował dyecezyą, wznosił, odnawiał [ 253 ]kościoły. Już w r. 1685 konsekrował nowoufundowany przez F. Bielińskiego drewniany kościół, istniejący dotąd w Rzeżycy; w 9 lat potem założył drewniany kościół i klasztor w Posiniu, w którym księża dominikanie osadzeni zostali; w r. 1698 poświęcił kościół w Indrycy. Z powodu jednak, że biskupstwo inflanckie było nędznie uposażone, a nadto sprawą o wykupno dawnego biskupstwa piltyńskiego obarczone, każdy z biskupów rezydujących w Dyneburgu starał się jak najprędzej je opuścić i otrzymać inne w Koronie lub na Litwie; zresztą katedra dyneburska, wcale nie była odpowiednią i nie mieli tam biskupi nawet własnego seminaryum. Biskup inflancki Teodor Ludingshausen — Wolff (1710–1711) zapisał wprawdzie na seminaryum dyneburskie 4000 talarów, lecz fundacya zaraz do skutku przyjść nie mogła i dopiero w r. 1755 przy wznoszeniu w Krasławiu kościoła i rezydencyi dla sufragana inflanckiego zużytkowaną została. Dyneburg wszakże i z innego względu od r. 1677, w którym nastąpiła ordynacya księstwa inflanckiego, niemałe już miał znaczenie jako gród stołeczny tego księstwa. Ta ordynacya postanowiła bowiem na sejmie, żeby sposób sądów ziemskich i grodzkich w Inflantach polskich zachowany był takim, jakim wówczas był w innych województwach Rpltej. W tym celu naznaczono elekcyą podkomorzego, chorążego, sędziego, podsędka i pisarza ziemskich dla księstwa inflanckiego, którzy powinni byli sądzić wszystkie sprawy do ich urzędu należące, zakładając jurydykę roków ziemskich w Dyneburgu 3 razy do roku, a mianowicie na 3 króle, nazajutrz po św. Trójcy i na św. Michał; a jurydykę grodzką przy staroście dyneburskim postanowiono z trzema urzędnikami. Tymi ostatnimi byli: podstarości, sędzia i pisarz grodzki dyneburscy (Obacz Vol. leg. V, 237, wyd. Ohryzki). Taż sama ordynacya postanowiła, że starosta grodowy dyneburski jest zarazem i starostą inflanckim. W Dyneburgu więc za czasów polskich odbywały się sejmiki grodzkie jedne po drugich. Czy szło o wybranie deputatów na trybunał, czy posła na sejm walny do Warszawy, ówczesna szlachta polsko-inflancka nigdzie indziej jak do swego stołecznego grodu Dünemborka tym celem się zjeżdżała. W Dyneburgu też, zwyczajem staropolskim, odbywał się uroczysty wjazd nowego wyższego urzędnika — starosty lub wojewody inflanckiego. Opisy podobnych wjazdów wychodzący w Warszawie „Kuryer polski“ dotąd nam przechował. Znanego ogólnie kronikarza Inflant Jana Aug. Hylzena już bardzo wcześnie widzimy sejmikującym ze szlachtą w Dyneburgu. Tam, na rodzinnej ziemi — powiada o nim biograf jego J. Bartoszewicz — najprzód torował sobie drogę do zasług względem Rpltej. Późniejszy kasztelan inflancki i wojewoda miński, już jako młody człowiek był mówcą i mówcą zawołanym pomiędzy bracią szlachtą, sławnym, jak mawiali, oratorem i w powiecie i w całem swojem województwie czyli księstwie. Gdy po sejmie walnym uniwersały królewskie zbierały szlachtę na obrady w Dyneburgu, zawsze J. A. Hylzen perorował. Podawał sam głos i swoim przykładem zachęcał sejmikujących. Mamy z tego czasu kilka jego przemówień, zachowanych całkowicie w Swadzie Danejkowicza. Najsławniejszą z nich jest perora, którą miał w Dyneburgu na sejmiku wybierającym posłów na sejm 1728 r. do Warszawy. W niej skreślił charakter posła, przyrównywając go do skrzętnej pszczółki, zbierającej miód po górach i polach. A że pomimo młodości swojej wielki miał już wtenczas zasób wiadomości, że przytem był człowiekiem rozważnym, ostrożnym, zacnym i umiarkowanym, przeto powoli tak mocno wdrażał się w serce szlachty, gromadzącej się koło niego w stołecznym swym grodzie Dünemborku, że stał się z kolei „jakby urzędowym i koniecznym w Rpltej reprezentantem ziemi inflanckiej rodzin niemieckich, które los swój związały z losem Rpltej“ (Bartoszewicz). Po odpadnięciu Inflant polskich do Rossyi w r. 1772, czcze tylko tytuły księstwa i urzędów tak senatorskich jako i ziemskich przy Polsce pozostały, a szlachta już krótki tylko czas odbywała swoje sejmiki w Dyneburgu; została bowiem przyłączoną do połockiego namiestnictwa (1778), jako zamieszkująca prowincyą dźwińską; następnie do tak zwanej białoruskiej gubernii (1796), a nakoniec do gub. witebskiej (1802). Cesarzowa Katarzyna II zająwszy tę dawną siedzibę komturów zakonnych, uznała za konieczne zupełne jej przebudowanie i zaraz z gruntu odnowiony i wzmocniony został szaniec przedmostowy, długi na sto stóp, który w lipcu r. 1812 napróżno ostrzeliwał generał Oudinot i który dopiero we dwa tygodnie póżniej Macdonaldowi czyli raczej z korpusu jego generałowi brygady księciu Michałowi Radziwiłłowi poddać się musiał. Ponieważ wspomniony szaniec już na początku bieżącego stulecia nie zdawał się dostatecznej przedstawiać obrony, przeto na rozkaz cesarza Aleksandra I w r. 1811 rozpoczęto roboty około dzisiejszej twierdzy, pod przewodnictwem generała inżenieryi Heckla; te zostały przez wojnę 1812 r. przerwane i dopiero po wiedeńskim kongresie na nowo rozpoczęte; w roku zaś 1829, jak świadczą nadpisy na bramach, zupełnie ukończone zostały. Budowle forteczne, ponieważ znajdują się po obu brzegach Dźwiny, musiały zatem być połączone z sobą długim mostem. Z Petersburga przez Dyneburg do Warszawy i Królewca idąca droga żelazna przechodzi przez inny most, pięknie [ 254 ]według kratowego systemu zbudowany; ten za miastem jest położony. Dyneburg w skutek swej rozległości, szerokich ulic, licznych ogrodów i sadów, tudzież ożywionego ruchu za miastem, na brzegu Dźwiny, którą pokrywa mnóstwo statków naładowanych rozmaitemi artykułami handlu, robi wrażenie większego niżeli jest miasta. Składają je: 1) twierdza, wzniesiona na niezbyt obszernej równinie w pobliżu miejsca kędy przy przeprowadzeniu kolei żelaznej petersbursko-warszawskiej rzucono ów wyżej wspomniany most żelazny przez Dźwinę; 2) właściwe miasto Dyneburg, niegdyś miano Nowego Przedmieścia noszące, o ¼ mili od twierdzy oddalone i 3) przedmieście. To ostatnie, przez Rossyan zwykle Dumowką nazywane, zarówno jak twierdza i miasto rozciąga się na prawym brzegu Dźwiny, na nizko położonej dolinie, bronionej wszelako potężnemi tamami od wylewów wiosennych strumienia. Nieistnieje już oddawna tak zwane „staro miasto“, o którem najdaremniej się rozpisuje Słownik geogr. Siemienowa. Zniesione zostało zupełnie w czasie rozszerzania esplanady fortecznej. Na lewym zaś brzegu Dżwiny rozciąga się żyzna Kurlandya z miasteczkiem prywatnem „Grzywką“, wchodzącem w skład dóbr kałkuńskich, będących obecnie własnością Oettingenów. Ludność Dyneburga w r. 1880 wynosiła 52173 mieszk. płci obojga (w tej liczbie 28965 mężczyzn): kupców 553, mieszzczan 34723, wojskowych na służbie 9104, wojskowych będących na urlopach 575, żon i córek żołnierskich 1952, poddanych zagranicznych 748, mieszczan honorowych 209, włościan stale tu przebywających 323, ludzi uszlachconych tylko osobiście 856, szlachty rodowej 631, osób zaliczających się do duchowieństwa prawosławnego 19, księży rzymsko-katolickich 3, predykantów protestanckich 1, duchownych jednowierców 2, rabinów żydowskich 16 a osób nienależących do żadnej z wymienionych powyżej kategoryj 439; w tej liczbie kobiet 328. Pod względem wyznań było; prawosławnych 10799, nieprawosławnych zaś 41374 a mianowicie: katolików rzymskich 10320, protestantów 6245, jednowierców 1135, rozkołów do sekt najrozmaitszych należących 4500, izraelitów 19163, karaimów 7, mahometan 4. W tymże r. 1880 liczono tu cerkwi prawosławnych 2, jednę z nich (w samej twierdzy) zdobią 2 wysokie wieże. Był to niegdyś kościół jezuitów, fundowany w r. 1625 przez wojewodę Gąsiewskiego. Kościół rzymsko katolicki 1, w którym się zaledwie mała cząstka owych 10320 parafian pomieścić może. Wszelako bywało gorzej. Po wydaleniu O.O. jezuitów nabożeństwo katolickie w ciągu lat około 30-tu odbywało się w lichej cmentarnej kapliczcze na piaskach, po za obrębem miasta. W r. 1848 poświęcono nowowymurowany kościołek parafialny pod wezwaniem św. Piotra w Okowach; położony jest w mieście w pobliżu dzisiejszego dworca kolei żelaznej rysko-dyneburskiej. Należy on do dekanatu Dyneburga wyższego a od m. listopada r. 1880 przeniesiono tu dekanią z Krasławia. Dyneburg ma także 2 zbory ewangelickie (por. Dynaburg)- jednę synagogę i żydowskich domów modlitwy 29. W r. 1880 domów w mieście liczono ogółem 1206 (108 murowanych), sklepów 234, teatr 1, w którym wszakże tylko zimą bywają dawane przedstawienia, bulwarów do przechadzek 2, szpital 1, więzienia najrozmaitsze w samej twierdzy, a jedno wspaniałe po za jej obrębem. W srodku miasta leży bazar, budowa prostokątna, z placem obszernym wewnątrz. Ulice proste, lecz niezbyt starannie brukowane, co się szczególniej do trotoarów odnosi. Zakłady naukowe: gimnazyum realne (w r. 1879 było w nim uczniów 356, z których ukończyło nauki 23, poczem przybyło nowo-przyjętych 68), nowozałożony instytut przygotowawczy do gimnazyum (42 uczniów), progimnazyum żeńskie (uczennic 190) i szkół żydowskich 5. Instytucye kredytowe: I) filia banku handlowego ryskiego (obrót roczny w r. 1879 stanowił 50,214,783 ruble 32 kop.) 2) filia banku handlowego wileńskiego (w r. 1879 obrót roczny wynosił 21,769,254 ruble 43 kop.), 3) bank miastowy dyneburski (w r. 1879 obrót roczny 7,008,702 ruble 84 kop.) i 4) otwarty zaledwie 19 czerwca 1879 r. bank wzajemnego kredytu (obrót w ciągu 5 i pół miesięcy wynosił 2,502,312 rubli 98 kop.). W wyliczonych powyżej 4 instytucyach kredytowych w ciągu r. 1879 obróciło się ogółem 81,495,053 ruble 47 kop. W rozciągającem się zaś na przeciwległej kurlandzkiej stronie Dźwiny miasteczku Grzywce w r. bieżącym zawiązane zostało towarzystwo zelburskie wzajemnego kredytu, z którego i na Dyneburg niemałe spływają korzyści. Wedle sprawozdań najnowszych z końca r. 1880 istnieją tu obecnie następujące zakłady przemysłowe: fabryka wagonów i maszyn kolei żelaznej dynebursko-witebskiej (pracuje w niej stale około 800 robotników), fabryka tytuniu, dystylarni 7, browarów 5, fabryk cukierków 4, mydlarnia 1, fabryk zapałek 2, fabryka guzików 1, szczotkarni 5, fabryk grzebieni 2, tartaków 2, młyn parowy 1, garbarni 3, cegielni 7, wapiennic 5, fabryka kafli 1, gisernia 1, fabryka wyrobu pilśni 1. Dyneburg liczy obecnie kantorów transportowych 3, asekuracyjnych 5, domów zajezdnych i hotelów 22, łazienek 10, restauracyj większych i mniejszych 118, z których pomniejsze niczem się od zwykłych szynków nie wyróżniają. Do miasta Dyneburga należy [ 255 ]znaczny obszar ziemi wynoszący 4131 dzies., z których samo miasto zajmuje 820. Na tej kilkutysięcznej przestrzeni leży 11 folwarków miastowych, 4 rybne jeziora, tudzież 46 ogrodów warzywnych. Dochody miejskie w roku 1879 wynosiły 73,058 rubli 46 kop. Dyneburg jako punkt handlowy wielkie ma znaczenie. Położenie jego nad Dźwiną i w pięciu kierunkach rozchodzące się koleje żelazne, koncentrujące się na dworcach kolei żelaznych rysko-dyneburskim i petersbursko-warszawskim, sprzyjają ciągłemu rozwojowi handlu, który z Witebskiem, Połockiem i Rygą oprócz tego ustala w lecie i wodna komunikacya przez Dźwinę. Tędy bowiem z górnego biegu tej rzeki nadchodzi w znakomitych ilościach zboże, drzewo, cegły a czasem także łój, makuchy, kasza, słonina i olej. W r. 1879 wyładowano w Dyneburgu z 409 łajb (rodzaj czółna z żaglem), 550.835 pudów zboża, tudzież 664,000 cegieł, a z 608 tratew (płytów) 113,192 sąż. bież. drzewa. Naładowano zaś w tymże roku 674 łajb (w nich 547,842 pud. zboża i 1,800,000 cegieł) oraz 1931 tratew złożonych z 1,554,392 sąż. bież. drzewa. Pprócz tego w tymże 1879 roku przeszło Dźwiną mimo Dyneburga do Rygi: 89 barek ze zboż. i lnem, ważącemi 981,205 pudów, 108 łajb (unoszących pudów 126,542) tudzież tratew 5,647 złożonych z 3,894,038 sąż. bież. drzewa. Tędy odbywa się cały prawie handel gub. zachodnich z prowincyami nadbaltyckiemi i zagranicą, bądź Dźwiną, bądź licznemi gałęziami sieci kolei żelaznych. Ruch wszelako handlowy, jako tranzytowy przeważnie, mało jeszcze na miasto oddziaływa, lecz powoli i ludność miejska poczyna w nim brać żywszy udział. Brak kapitałów i przewaga elementa żydowskiego, poczytującego się wszędzie za cudzoziemca, paraliżują tu częstokroć tak przemysł jako i handel miejscowy. Odkąd Dyneburg stał się środkowem ogniskiem aż 5 linij kolei żel. łączących go z Warszawą, Petersburgiem, Libawą, Witebskiem, Wilnem i Rygą, miasto wprawdzie znacznie się rozszerzać poczęło, atoli w miarę swego wzrostu nie zdaje się wzbogacać. Do przeszkód w pomyślnym rozwoju miasta i blizkość twierdzy (jedynej w tej części kraju) zaliczyć należy. Kupcy prowadzą tu przeważnie handel zbożem, drzewem, a w małej tylko części wyrobami przemysłu rękodzielniczego; targi odbywają się 2 razy w tygodniu; jarmarki miejscowe od czasu przeprowadzenia tędy kilku linij kolei żel. bardzo upadać poczęły a obecnie już wcale nie istnieją; wszelako handel powiatu (3973 w. kw. rozl.) i dotąd koncentruje się głównie w Dyneburgu, dokąd włościanie zwożą swoje ziemio-płody i wyroby. Powiat dyneburski dzieli się pod wzglęgem religijnym na 2 dekanaty archid. mohilewskiej: 1) Górno-dyneburski, parafij 10: Dyneburg, Krasław, Osuń, Indryca, Dagda, Birżagol, Wyszki, Józefów, Użwalda, Aula. 2) Dolno-dyneburski parafij 9: Liksna, Liwenmujża, Jasmujża, Nidermujża, Prele, Warków, Ruszona, Kołup, Agłona. Gustaw Manteuffel.


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false