wę z naszyjnika, lub rwie łańcuch, a sznur łatwo przegryza.
Pewien pudel przywiązał się do panienki, która mieszkała w domu jego państwa. Po pewnym czasie panienka ta przeprowadziła się na drugi koniec miasta. Pudel odprowadził ją parę razy do domu i wreszcie zaczął bywać tam w charakterze gościa. Skorzystawszy z tego, zrobiono go listonoszem. Przywiązywano mu list do obroży i polecano: „odnieś panience!“ Oprócz tego pudel odwiedzał i innych znajomych. Nigdy nie pomieszał słów: panienka, szkoła, pani. Wysyłając go, pytano często: „zrozumiałeś, piesku?“ Pudel lizał rękę, niby odpowiadając «zrozumiałem» i pędził do drzwi.
Bardzo chętnie odprowadzał swoich przyjaciół, co mu najwidoczniej sprawiało olbrzymią przyjemność. Miał swój własny talerz i ręcznik. Zobaczywszy, że państwo jego siadają do stołu, przynosił z nadzwyczajną ostrożnością swój talerz, na który kładli mu jedzenie. Czasami ktoś z obecnych mówił mu: „trzeba jeść w kuchni.” Ponieważ nie mógł przenieść talerza z jedzeniem, biegł więc do kuchni i prosił służącej o pomoc. Po obiedzie obcierał się serwetką, która leżała w dolnym przedziale kredensu. Otwierał go łapą, zębami wyjmował serwetkę, bardzo starannie się obcierał i chował w to samo miejsce.
Pudel chętnie nosi powierzone mu rzeczy, obchodząc się z niemi nadzwyczaj ostrożnie i niedopuszczając do nich nikogo.
Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/36
This page has not been proofread.