This page has been validated.
jasne, wąskie, jakby nieco zapuchnięte, i nazbyt pełne, blade usteczka. Włosy jasne, w lokach naturalnych nieumiejętnie upięte, wyraz twarzy dobrotliwy i zasmucony.
— Nie, doprawdy, powiedzcie, co wy wszyscy w niej widzicie, — mówiła jedna pani w krzesłach, zaplatając na kolanach dłonie. — Przecież ona nawet nie jest ładna, ona nawet nie jest przystojna. To jest zupełnie nic przy tamtej.
— Tak, niewątpliwie, — odrzekł powoli jeden z panów. I długo patrzył ku loży, milcząc.
— Ale po niej widać, — powiedział drugi, — że jest taka trochę bezradna, że ona koniecznie musi mieć opiekę, że nie umiałaby się obejść bez mężczyzny.
8