This page has been validated.
MATYLDA, ALBO SUMIENIE SYTYCH. Matylda wie to o sobie, że nie umiałaby żyć bez komfortu. Wracając wieczorem z zajęcia do swego małego, własnego pokoju, doznaje za każdym razem uczucia żywej radości. Jest sama drobna i szczupła, więc doskonale się tu mieści. Szybko i zręcznie przyrządza sobie skromną, samotną wieczerzę. Później, otwiera szufladę z pięknie poukładaną bielizną, przegląda czyste sztuki i — gdy trzeba — ze staraniem zeszywa i ceruje miejsca uszkodzone. Albo obrabia haftem kilka listków na kawałku białego batystu, z którego na wiosnę będzie miała kołnierz do żakietu. Znalazłszy się w czystej i miękkiej pościeli, przez dłuższą chwilę czyta jeszcze przy świetle elektrycznej lampki powieść zajmującą, a później gasi światło i szczelnie owija się w kołdrę, by nie czuć chłodu.
39