— pociesza się, zapomniawszy, że sam jest tylko nikłą imitacyą tych stu tysięcy marzycielskich apostołów, którzy przeszli przez świat i przez scenę, tylko nie gadali tyle, co on i gadali lepszym wierszem. Bohater »Ananke« może więc być dumny z tego tylko, że ma w duszy w istocie piękny rys tragiczny; jego odpowiedź na wszystkie, zadawane mu cierpienia, słowo jedno »przebaczam!« jest jego wspaniałością Bohater »Ananke« w chwilach tych »pętania swego ducha« jest bogdaj, bo nawet piękny; wedle biblijnego wprawdzie wzoru, lecz piękny; chwile te są najpiękniejsze w sztuce Hertza, a sceny te wywołują wrażenie, bo ułożone są umiejętnie, z myślą o tem, aby się składały na efekty końcowe.
Pozatem, cała apostolska odyssea Filandrosa nie jest zajmującą; zna się z góry jej rozwiązanie, bo wszelacy apostołowie zawsze kończyli tak samo, Hertz zaś nie stworzył niczego nowego, czemby zapełnił lukę od pójścia w ludzkość Filandrosa do jego końca. Nic się nie dzieje; wiemy, że Filandros walczy z barbarzyństwem, ciemnotą i złem ludzkiej duszy, lecz walka ta odbywa się na malutkim terenie, szematycznie i bezsilnie.
Kurtyzana i rzeźnik, perwersyjnymi instynktami nie reprezentują na szczęście ludzkości, a Filandros miał to nieszczęście, że chciał na-