wdę, więc nie zejdzie do nich ze swojem słowem, które oni za prawdę uważają, choć złuda szczęściem ich jest, a kłamstwo światła światłem.
Druga połowa jego duszy, urodzona z niej nad brzegiem przepaści, zowie się Kryszna, imieniem tajemniczem, z indyjskich ksiąg mądrości. Urodzona jest w chwili zwątpienia, kiedy mędrzec o prawdzie zwątpił i począł w sobie ogromną tragedyę w walce z tą drugą połową własnej duszy, która mu się szaloną wydaje, bo jemu przeczy, ona która jest z niego, urodzona z jego odbicia.
Ci, którzy na zawroty cierpią, »niech zejdą z wieży, trzymając się poręczy, i niechaj się wpatrują w światło na wieży i cieszą się, że płonie«, niech zejdą w niziny, albowiem »niziny rodzą wiarę i beztroskę«, a oni, którzy wiedzą, że złudą jest światło, co się na dole prawdą wydaje, oni którzy wiedzą, że niema nic, »będą siedzieć i milczeć i milczeć i patrzeć w swoje smutne oczy«, »a ci na dole niechaj światłem żyją...«
Druga połowa duszy mędrca doszła do przerażającej odpowiedzi na pytanie wątpiące: »prócz zmienionej własnej twarzy, prócz zmienionego szeptu własnej duszy, nie widział ani słyszał żaden człowiek nic«. — »Lecz coś innego przecież istnieje?« — pyta mędrzec duszy. — »Dlaczego?« — odpowiada mu przepaścistem pyta-