»Zabiegi o męża«, komedya w trzech aktach.
Sztuka ta jest w najwyższym stopniu nieciekawa, a jednak bardzo... ciekawa: nieciekawa, bo nic w niej niema nadzwyczajnego, ciekawa zaś ze względu na jej autora. Sztuka jego nazwaną została po polsku »Zabiegami o męża«, może dlatego tylko, że ją tłómaczyła kobieta, dla której taki dobry tytuł ma więcej uroku, niż tytuł właściwy, który zapewne jest dumą autora z powodów, o których niżej. Sztuka ta, poczciwa wielce, zowie się w oryginale: »Papillon, czyli Lyończyk prawy«, a napisał ją L. Bernière, samouk sprytny, z zawodu kamieniarz, tak samo, jak bohater jego sztuki. I dlatego tylko ciekawą być może naiwna, gruba a poczciwa robota »Zabiegów o męża«.
Jeśli się wie o tym biograficznym szczególe autora, słuchać się musi sztuki jego bez ironicznego uśmiechu, owszem z dobrotliwą pobłażliwością.