Page:Język Polski Rocznik 1 (1913).djvu/59

This page has been proofread.
I. 2
51
JĘZYK POLSKI


IV. NAJDAWNIEJSZY TRAKTAT O ORTOGRAFII POLSKIEJ.

Zagadnienia z zakresu ortografii mają tę właściwość, że interesują wielu ludzi i często bywają przedmiotem nieraz bardzo zapalnych dyskusyi. Z książką i pismem mamy ciągle do czynienia, są to więc zagadnienia natury praktycznej; chcielibyśmy dojść do zgody w kwestyach wątpliwych i nieujednostajnionych a zarazem jesteśmy takimi konserwatystami, że nie chcemy się godzić na porzucenie jakiegoś systemu, do którego przywykliśmy, i przyjąć inny, choć moglibyśmy się do niego bez wielkich trudności i w niedługim czasie przyzwyczaić. Każdy system nadto ma gorących zwolenników także dlatego, że ci zalety jego przeceniają a wad niedoceniają i dlatego widzą w nim. swego rodzaju doskonałość, jakkolwiek o wszystkich ogólnie używanych systemach można powiedzieć, że doskonałe bynajmniej nie są. Wyjaśniano to już nieraz na łamach dawnego »Poradnika językowego«, że wymienię tu tylko dwa artykuły: Romana Zawilińskiego »Mowa a pismo« i Kazimierza Nitscha »O ogólnych zasadach ortograficznych« umieszczone w roczniku V. »Poradnika« w numerach 2. 3. i 4. z r. 1905.

Wspomniałem o różnych systemach ortograficznych polskich, choć jest to nazwa zbyt szumna na oznaczenie tych kilku punktów, w których zachodzą różnice w sposobie wyrażania niektórych głosek polskich: módz czy móc, dobrym czy dobrem, Azja czy Azya, przyszedłszy czy przyszedszy, oto najgłówniejsze »kwestje« czy »kwestye« dzisiejszej naszej ortografii. Na ogół jest ona dość ujednostajniona i przytem nie tak bardzo skomplikowana, jak np. ortografia francuska lub angielska, choć doskonaliła się ona stopniowo, niesystematycznie, niejako zbiorowemi usiłowaniami piszących, którzy pozostawieni byli własnej inicyatywie, bo w swoim czasie t. j. gdzieś na początku wieku XIV. nie znalazł się nikt, ktoby rozumnie i celowo przystosował alfabet łaciński do potrzeb polskich, jak przystosowano n. p. alfabet grecki do potrzeb języków południowo-słowiańskich i w ten sposób stworzono tak zw. cyrylicę. W wieku XIV. starano się naśladować sposób pisania czeski, ale i ten przed Husem nie był ustalony a przytem nie wystarczał Polakom: w zyku czeskim nie potrzeba było znaków dla głosek, dziś oznaczanych przez ę, ą, ć, , ś i t. d. System znów raz obrany przez jakiegoś pisarza, nie mógł służyć za wzór szerszemu ogółowi piszących, bo rękopis był zawsze unikatem, nie tak, jak książka drukowana, rozchodzącą się w setkach egzemplarzy. Przytem i w szko-

2*