Page:Julian Ursyn Niemcewicz-Nasze Verkehry.pdf/12

This page has not been proofread.
IV
 

sceniczne puławskiego teatru swymi okolicznościowymi utworami, podobnie jak i sam czcigodny książę gospodarz.

Tak było przed kongresem — a po nim? Stolica nowoutworzonego Królestwa przyszła do swoich praw. Zaczynają się dni jej świetności — Warszawa tańczy...

Tańczy i bawi się, bo jej wszakżeż strzeże opiekuńcze skrzydło anioła pokoju, wszechwładnego mocarza Europy, który na kongresie... kradł najpiękniejsze całusy polkom, najpiękniej tańczył i słodkie słówka nieważkich obietnic do różowych uszek szeptał.

Toż błyskawicą obleciały stolicę słowa cesarskie: „Je suis heureux d’apprendre, que l’on danse si bien dans ma ville de Varsovie“. Więc tańczyła Warszawa. Puławy oniemiały, zaszyły się we wspomnienia i zlekka pleśniały. Ks. generał osiada w Sieniawie, a do Warszawy zjeżdżają jego córki hr. Zamoyska i ks. Wirtemberska, pociągając za sobą całą błyszczącą, rozbawioną societę puławską.

Otwierają się podwoje Błękitnego Pałacu...

Zofja Stanisławowa Zamoyska będzie duszą tych sal, przez które przejdzie cała epoka Warszawy towarzyskiej, literackiej, filantropijnej, dyplomatycznej — Pałac Błękitny... owa przepotężna kuźnica opinii, kłębowisko wpływów politycznych, gdzie występowało na widownię i to, co zacne i co dumne tylko było, skąd spłynął niejeden promień na konającą Rzeczpospolitą i niejeden na niej zaległ cień...

Natenczas jednakowoż rozbrzmiewały sale błękitne echem zabaw i towarzyskich posiedzeń.

I znowu jak w Puławach — kto tu nie bywa... Oto pod rękę z p. Ordynatową przechadza się i mimo wiek... zalotnie flirtuje Tadeusz Matuszewicz minister skarbu (ujrzycie go jutro wieczorem i na scenie amatorskiej), poznajemy i Mostowskiego min. spraw wewnętrznych — jest senator kasztelan Aleksander Linowski, Lipiński wizytator szkół i poeta, Hoffmann profesor uniwersytetu, jest i Niemcewicz.

Autor „Powrotu Posła“ bywa tu często, lubiany bardzo przez hr. Zamoyską, choć w nienadzwyczajnych stosunkach z Ordynatem, lubiany przez całe towarzystwo, zwłaszcza przez damy, do których zalecał się z gestem 18-letniego młodzieńca — tu i ówdzie drasnąwszy niejedną ostrym swym żarcikiem.