TYMCZASOWEJ RADY STANU POLONEZ
- na nutę: „Nie tak in illo tempore bywało!“
Miłoż to było dawniej ojcu, matce,
Syna mieć w czaku i w konfederatce —
Dziś ojciec rodu rad zasiada w radzie,
I choć bez teki, tekę na stół kładzie.
W wielkim pośpiechu kontusz włożył na się —
Smutnie coś grzebał w ogniotrwałej kasie,
Podkręcił wąsa i popuścił pasa:
„Za Beselera, jak za króla Sasa!“
Z nawału zajęć będzie miał zajęcie —
Smutnie popatrzał na wielkie pieczęcie,
Agrafą srebrną spiął deliję swoją:
„Niech nienawidzą, ale niech się boją!“
Imć się Łempicki przystraja jak może,
Choć nie wie, w jakim wystąpić kolorze,
Więc Bandurskiego odmówił pacierze:
Żółte ma buty, czarny kontusz bierze.
Rad czyli nierad, mundur zrzuca Franio,
Zmienia koszulę, jedwab kładzie na nią,
W milicji przecież bronią robił wiele,
Więc z doświadczeniem trzaska w karabelę.
— 13 —