Mniemanie to stało się tak ogólne i pewne, że nawet rodzice normują za poradą lekarza stosunki płciowe swoich dzieci, a państwo, którego jedynem dążeniem powinno być utrzymanie moralności społecznej, wprost popiera nierząd, t. zn. tworzy odrębne klasy kobiet, staczających się z duszą i ciałem w przepaść upadku przez zadawalnianie rzekomych potrzeb fizycznych mężczyzny, oddającego się z zupełnie spokojnem sumieniem wyuzdaniu i rozpuście.
Chciałem więc powiedzieć, że to nie jest dobrze i nie może być dobrze, aby dla zdrowia jednych, inni upadlali się moralnie i cieleśnie; tak, jak nie mogłoby być dobrze, aby człowiek pił krew drugiego dla zdrowia.
Nie należy się poddawać takiemu zamieszaniu pojęć i oszustwu. Nie należy przedewszystkiem dawać posłuchu tym niemoralnym naukom, chociażby one były przez wszystkie możliwe umiejętności wspierane. Musi się także pojąć, że utrzymywanie takiego stosunku płciowego, w którym człowiek uchyla się od wszelkich jego następstw, t. zn. dzieci — albo zwala je na kobietę, lub zapobiega porodowi — że taki stosunek płciowy jest wstrętną zbrodnią przeciwko najprostszym przykazaniom moralności, której powinni się wystrzegać nieżonaci, jeżeli nie chcą żyć nikczemnie i podle.
Chcąc być wstrzemięźliwym, koniecznem jest prowadzić życie naturalne: zachować miarę w jedzeniu i piciu, nie jeść mięsa i pracować (nie