Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/197

This page has been proofread.
193
MARYA Z MAGDALI

Słońce się położyło na brudnej podłodze.
Wszystkie kwiaty na starym ożyły dywanie.
Lew na nim ożył także... wstaje, chudy srodze;
Lwicę słońce już budzi... spojrzyj... zaraz wstanie ...
Wstań niewiasto, zabrawszy cnotę, skarby złote
I idź. Niech będzie zawsze z tobą twa rozpusta.
Po mnie się nie okrywaj zbyt długo żałobą...
Kochankom wielu drogo sprzedawaj pieszczotę.
Pan z tobą, Magdaleno. Niech na twoje usta
Nie padnie nigdy trąd. Idź... pokój z tobą!...