Page:PL A Daudet Mały.djvu/128

This page has not been proofread.

dy nie dowiedziała. Uściśnij ją mocno ode mnie, tę moją ukochaną matkę. Ucałuj ojca i staraj się jak najprędzej stworzyć rodzicom miłe ognisko domowe. Żegnaj, braciszku kochany! Pamiętaj o twoim Dańku!“
 Mały kończy ten list i natychmiast zabiera się do drugiego:
 „Wielce Szanowny Księże Dobrodzieju! Proszę, niech Ksiądz Dobrodziej zechce przesłać bratu memu, Kubusiowi, list, który pozostawiam. Zarazem niech Ksiądz Dobrodziej zachowa trochę mych włosów dla matki.
 „Przepraszam za cały ten kłopot. Odebrałem sobie życie, bo mi tu było za bardzo źle. Jedynie Ksiądz Dobrodziej był dla mnie zawsze bardzo dobry. Dziękuję Mu za to serdecznie.

Daniel Eyssette.“

Poczem Mały wkłada oba listy do jednej wielkiej koperty z napisem: „Ten, kto pierwszy znajdzie moje zwłoki, niech odda, proszę, list ten księdzu Germane“. I po załatwieniu tych wszystkich spraw, oczekuje spokojnie końca nauki wieczornej.
 Nadszedł wreszcie. Kolacja, pacierz, a potem wszyscy rozchodzą się po sypialniach.
 Uczniowie kładą się spać. Mały przechadza się po salach, oczekując aż zasną. Pojawia się pan Viot, odbywający swoją inspekcję wieczorną; słychać tajemniczy chrzęst kluczy i ciche stąpanie pantofli po podłodze. — „Dobranoc panu“ — odzywa się półgłosem Mały. — „Dobranoc panu“ — odpowiada szeptem pan Viot i odchodzi; kroki jego giną powoli w korytarzu.