Page:PL A Daudet Mały.djvu/14

This page has not been proofread.

nie krąży koło nos, na podobieństwo lwa, quoerens quem dcvoret; straszne wrażenie wywarto na mnie owe quosrens quem devoret! Wiedziałem również, że ten intrygant, Lucyper, może przybierać taką postać, jaką tylko zechce, aby doprowadzić nas do grzechu, i nikt już nie mógłby mi wybić z głowy, że skrył się właśnie w skórze Rouget’a, aby nauczyć mnie kląć imieniem Boskiem. To też, gdy tylko przestąpiłem próg fabryki, pośpieszyłem zawiadomić Piętaszka, że od dziś ma siedzieć u siebie w domu. Nieszczęsny Piętaszek! Ten rozkaz zakrwawił mu serce, ale zastosował się do niego bez szemrania. Widywałem go jeszcze czasami jak stał na progu stróżówki przy warsztatach; biedak był bardzo smutny i gdy tylko spostrzegł, że na niego patrzę, pragnąc mnie wzruszyć, wydawał najstraszniejsze ryki, potrząsając ognistą czupryną, ale im więcej ryczał, tem ja się dalej od niego trzymałem. Zdawała mi się, że jest zupełnie podobny do owego sławnego lwa quoerens. Krzyczałem: — „Idź precz, brzydzę się tobą!“
 Rouget ryczał uparcie przez kilka dni, wreszcie ojciec jego, uprzykrzywszy sobie te wrzaski, oddał go do rzemiosła i nie spotkałem go już nigdy w życiu.
 Mój zachwyt dla Robinsona nie ostygł jednak ani na chwilę. W tym czasie właśnie wuj Baptysta, obrzydziwszy sobie nagle swoją papugę, dał mi ją na własność. Paouga zastąpiła Piętaszka. Umieściłem ją w pięknej klatce w głębi mego „zimowego osiedla“ i czułem się bardziej, niż kiedykolwiek, Robinsonem, spędzając całe dni sam na sam z przedziwnym ptakiem. Usiłowałem go nauczyć mówić: — „Robinsonie,