Page:PL A Daudet Mały.djvu/266

This page has not been proofread.

gdy jej areopag dowiódł jej, że jestem głupcem, zatrzymała mnie dia mojej charakterystycznej głowy. Charakter mojej głowy, trzeba ci wiedzieć, zmieniał się, zależnie od osób, które miałem wyobrażać. Jeden z jej malarzy, który twierdził, ze mam typ Włocha, zmusił mnie, abym mu pozował, jako włoski pifferaro; inny — jako algierski przekupień fiołków, inny... Czy ja już wiem, jako co? Najczęściej pozowałem u niej i dla jej przyjemności musiałem przez cały dzień chodzić w przebraniu i figurować w jej salonie obok kakatoesa. Spędzaliśmy w ten sposób wiele godzin, ja przebrany za Turka, paliłem długie fajki na szezlongu, ona na drugim końcu salonu ze swojemi kulami w ustach deklamowała; od czasu do czasu przerywała deklamację, aby mi powiedzieć: — „Oh, mój Dani-Danie, jaką ty masz charakterystyczną głową!“ — Gdy chodziłem po turecku — nazywała mnie Dani-Dan, gdy po włosku — Danielo, nigdy zaś nie mówiła mi poprostu „Danielu“. Będę miał zresztą zaszczyt figurować w tem przebraniu na nadchodzącej wystawie sztuk pięknych. W katalogu wydrukują: Młody pifferaro pani Irmy Borel... — Młody fellah pani Irmy Borel... I to będę ja! Co za hańba!...
 Przerywam na chwilę, Kubusiu! Otworzę trochę okno i odetchnę świeżem powietrzem. Duszę się... W oczach mi ciemno!...“

Jedenasta godzina

 „Powietrze orzeźwiło mnie trochę. Przy otwartem oknie będę mógł pisać dalej. Deszcz pada, ciem no dzwony biją. Jak smutno w tym pokoju... Kochany