Page:PL A Daudet Mały.djvu/272

This page has not been proofread.

z malarzy na salę teatralną i rozesłać zaproszenia wszystkim dyrektorom teatrów paryskich... Po długich wahaniach wybrano na ten debjut Athalie. Była to tragedja, którą uczniowie garbusa grali najlepiej z całego repertuaru. Opracowanie całości wymagało zaledwie kilku prób. Stanęło tedy na Athalie — Ponieważ Irma Borel jest za wielką damą, aby miała chodzić na próby, odbywały się one u niej. Codzień garbus przyprowadzał ze sobą cztery czy pięć panien, chudych, sztywnych, udrapowanych we francuskie tanie kaszmiry, i kilku nędzarzy w papierowych, oczernionych frakach o wyglądzie wykolejeńców. Próby odbywały się cały dzień, z wyjątkiem godzin od ósmej do dziesiątej rano, gdyż, pomimo przygotowań do popisu, tajemnicze wycieczki nie ulegały przerwie. Irma, garbus, adepci — wszyscy pracowali z pasją. Przez dwa dni zapomniano nakarmić kakatoesa i nikt też nie zwracał uwagi na małego Dani-Dana... Wreszcie wszyscy już byli zgrani, pracownia przystrojona, scena wybudowana, kostjumy gotowe, zaproszenia rozesłane. Tymczasem, na trzy czy cztery dni przed przedstawieniem, mały Eliacin — dziesięcioletnia siostrzeniczka garbusa — rozchorowała się... Co tu robić? Gdzie znaleźć drugiego Eliacin — dziecko, które mogłoby się nauczyć swojej roli w ciągu kilku dni. Rozpacz ogólna... Nagle Irma zwraca się do mnie:
 — A gdyby tak pan zechciał się tego podjąć.
 — Ja? pani chyba żartuje!... w moim wieku?...
 — Myślałby kto, że to dorosły mężczyzna! Ależ nie, mój mały Dani-Dan, wygląda pan na piętnaście lat, na scenie, w kostjumie, gdy się pan ucharakte-