Page:PL A Daudet Mały.djvu/278

This page has not been proofread.

baczenie. Podszedłem do samych drzwi sklepu, ale nie odważyłem się wejść... Nie byłem tam już od dwóch miesięcy. Pisywali do mnie — nie odpowiadałem; przychodzili — ukrywałem się. Jakżeby mogli mi to wszystko wybaczyć?! Pierrotte siedział za kontuarem. Był smutny... Przyglądałem mu się przez chwilę z poza szyb i z płaczem uciekłem...
 Gdy noc nadeszła, wróciłem do domu. Siedziałem długo przy oknie i płakałem, a potem zacząłem pisać do ciebie. Będę tak pisał całą noc. Zdaje mi się, że jesteś tu ze mną, że rozmawiam z tobą — i to przynosi mi ulgę.
 Co za potwór z tej kobiety! Jak ona była pewna swojej władzy nade mną! Wyobrażała sobie, że jetem całkowicie jej niewolnikiem, jej igraszką! Chciała mnie wciągnąć do jakiegoś teatrzyku na przedmieściu, żebym tam razem z nią grywał komedje!... Poradź mi, Kubusiu, co mam ze sobą zrobić, tak mi źle, cierpię tak strasznie... Nie masz pojęcia, ile mi ona złego wyrządziła!... Straciłem zupełnie wiarę w siebie, zwątpiłem, lękam się życia... Co m am począć ze sobą?!... Pracować?... Niestety, ona ma słuszność! nie jestem poetą, mojej książki nikt nie kupuje... Z czego ty zapłacisz weksle?
 Życie moje zmarnowane do gruntu. Nie widzę nic przed sobą, nie wiem, co mam robić... Ciemno mi przed oczami... Są imiona, brzmiące, jak przestroga. Ona się nazywa Irma Borel. Borel znaczy w naszych stronach — kat. Irma Kat — nie możnaby stosowniejszego wymyśleć dla niej nazwiska! Chciałbym się stąd wyprowadzić. Wstrętny jest dla mnie ten pokój...