Page:PL A Daudet Mały.djvu/337

This page has not been proofread.

słał je do pasażu Saumon, nieszczęsny eks-poeta zdobywa się na bohaterskie powiedzenie:
 — Trzeba to wszystko spalić!
 Na co rozważniejszy Pierrotte odpowiada:
 — Spalić! co to, to nie!... Daleko lepiej znieść te książki do sklepu. Już ja będę wiedział, co mam z niemi zrobić... Że tak słusznie powiedzieć można... Mam właśnie wkrótce wysiać transport jajeczników na Madagaskar. Podobno, odkąd mieszkańcy tamtejsi zauważyli, że żona jednego z angielskich misjonarzy jada jaja na miękko, nikt już nie chce spożywać ich pod inną postacią... Z pańskiem pozwoleniem, panie Danielu, książki posłużą mi do opakowania jajeczników.
 I rzeczywiście, we dwa tygodnie później Sielski Dramat wyrusza w drogę do ojczyzny słynnej Ranu — Volo[1]. Obyż doznała tam lepszego przyjęcia, niż w Paryżu.

 A teraz, czytelniku, zanim zakończę te dzieje Małego, niech mi wolno będzie po raz ostatni wprowadzić cię jeszcze do żółtego saloniku. Ładne zimowe popołudnie, sucho, mroźno, słonecznie. Cały dom Lalouette promienieje. Mały jest już zupełnie zdrów i po raz pierwszy wstał z łóżka. W południe, dla uczczenia tej uroczystości poświęcono Eskulapowi kilka tuzinów ostryg, zakropionych smakowitem bialem winem. Teraz wszyscy zgromadzili się w saloniku. Przyjemnie

  1. Ostatnia królowa Madagaskaru.