Page:PL A Daudet Mały.djvu/7

This page has not been proofread.


CZĘŚĆ PIERWSZA


I.
Fabryka

 Urodziłem się dnia 3 maja 18... r. w jednem z miast Langwedocj, w których, tak, jak we wszystkich miastach na południu Francji, bywa zazwyczaj dużo słońca, dużo kurzu, po za tem klasztor Karmelitów i parę zabytków rzymskich.
 Mój ojciec, pan Eyssette, w owe czasy przemysłowiec, posiadał u wrót miasta wielką fabrykę jedwabiu; w jednem z jej skrzydeł urządził był sobie wygodną siedzibę, ocienioną platanami i oddzieloną od warsztatów rozległym ogrodem. Tam to przyszedłem na świat i tam spędziłem pierwsze i jedyne szczęśliwe lata mojego życia. To też ogród, fabryka i platany wyryły się w mej wdzięcznej pamięci niezatartem wspomnieniem, a gdy wraz z ruiną rodziców, musiałem się z niemi rozstać, było mi ich naprawdę tak żal, jakgdyby mi były bliskiemi istotami.
 Muszę zaznaczyć, że urodziny moje nie przyniosły szczęścia domowi Eyssette. Stara Anna, nasza kucharka, opowiadała mi potem wielokrotnie, jak to mój ojciec, będąc właśnie w podróży, odebrał jednocześnie wiadomość o mojem pojawieniu się na świat i o tajemniczem zniknięciu jednego ze swoich klien-