Uczący się dżiu-itsu spędza także dużo czasu nad innem ćwiczeniem, ale z niem należy postępować oględnie, gdyż męczy ręce: młodzieniec stoi wyprostowany z wyciągniętemi rękami, równolegle do siebie. Pięści trzyma na wysokości cokolwiek niżej bioder. Wyprężywszy muskuły rąk, obraca pięści w jedną i drugą stronę, tak, aby ruch ten uczuwać aż do ramion. Odpocząwszy, po kilku głębokich odetchnięciach, ręce wyciągają się w bok, do wysokości pleców, poczem powtarza się obracanie pięści. Następnie podaje się ręce naprzód i w tył kolejno, i znowu następuje obracanie pięści.
Dla rozwijania pięści i przedpięści, zatem i całej ręki, przy udziale dwóch zapa śników, używa się krótkiego, mocnego kija. Jedna osoba trzyma kij obiema rękami, tak aby były oddalone od siebie, mniej więcej, na pół łokcia. Druga bsoba chwyta kij pośrodku. Walka toczy się o zdobycie kija. Role kolejno się zmieniają, po odpowiednich pauzach.
Dopiero po przejściu powyższych ćwiczeń. Japończyk przechodzi do tych, które