Page:PL JI Kraszewski Listy from Ognisko Domowe Y 1876 No 12 page 139 part 2.png

This page has been proofread.

wiadujemy się nawet z pism warszawskich, że już się tam kilka osób od nas wybrało... Nie zabraknie nam na przewodnikach, gdyż, osobliwie z księztwa Poznańskiego, jest tam osadników siła, są całe gminy, kościoły, parafie katolickie polskie. Znany w Warszawie, niegdyś przyjaciel Syrokomli, pan Horain, kręci się tam gdzieś biedny po nowym świecie, stary sobie niesłusznie obrzydziwszy... Oprócz niego, w Filadelfii, ku pomocy przybywającym, będzie pan Henryk Kałusowski, od bardzo dawna zamieszkały w Ameryce, i doskonale kraj ten znający i stosunki. O! znajdą się i inni...
 Lecz bez bardzo ważnych pobudek, bez celu jakiegoś naukowego, nikomubyśmy nie radzili wybierać się w tę podróż, wielce kosztowną a niebardzo przyjemną. Nie licząc kilku dni żeglugi, które mogą przejść szczęśliwie — sama Ameryka ze swem życiem i obyczajem dziwnym, innym, dla nas obcym, wymaga niemal studyów poprzednich, nim się tam kto puści. Jest to świat na nowych prawach bytu, gdzie każdy myśli o sobie, stoi nieprzyjacielsko prawie względem drugich i życie cudze i swoje mało waży... gdzie ciągle się trzeba mieć też na baczności, i help your self... Dodajmy do tego wielkie zbiorowisko wędrowców z całego świata, szukających przedewszystkiem korzyści.. tłumy, ścisk, wir, wrzawę... Potrzeba młodości, męztwa, przytomności, aby się rzucić w ten zamęt