Page:PL JI Kraszewski Listy from Ognisko Domowe Y 1876 No 7 page 74 part 4.png

This page has been proofread.

nę ładne kozy, które na wyżynach mieszkają, i co roku wszystkie zakątki zwiedza... W istocie ta alpejska natura bardzo jest śliczna, choć trochę uboga i milcząca. Ma ona jednak i swą Florę własną, i mieszkańców, do których między innemi, mrukliwy niedźwiedź się liczy. W ostatnich latach, od strony Zakopanego zaczęło zwiedzać Tatry daleko więcej gości niż dawniej, a juściż to pożyteczniejsza i milsza wędrówka, niż gdzieś po dalekich cudzych górach, wypatrzonych i wychodzonych od wieków...
 Malarz krakowski, pan Walery Eliasz, który jeden z najpierwszych (z ks. prof. Janotą licząc) w Tatrach się zakochał, wydał dla podróżujących przewodnik wyborny, z ładnemi rysunkami, a nie ma prawie niedostępnego szczytu, na któryby się on nie wdrapał. W Zakopanem, wiosce u stóp Tatrów, zkąd zwykle czynią wycieczki, teraz się już chaty górali powystrajały wyśmienicie na przyjęcie podróżnych, a, choćby wszystkiego wykwintniejszego zabrakło, w porze letniej, kurczętami, grzybami i poziomkami, których tu jest nieprzebrane mnóstwo, doskonale wyżyć można. Już same widoki karmią, bo góry są cudnie piękne, i chyba deszcz się i mgły zawezmą na podróżnego, świat mu zasłaniając; — inaczej, zawsze się ta wędrówka stokrotnie nowością i majestatem swych obrazów opłaci.