Page:PL JI Kraszewski Listy from Ognisko Domowe Y 1876 No 8 page 90 part 3.png

This page has been proofread.

 Nie inaczej pewnie wracający starzy pątnicy, wieczorami przy ognisku swoje wędrówki opowiadać musieli.
 Wróćmy i my też z tej wycieczki w dawne czasy i kraje dalekie, aby się pocieszyć widokiem jedynej w swoim rodzaju instytucyi dobroczynnej, w tym najokropniejszą nędzą zatrutym Londynie. Przed laty sześciu, amerykanin Peabody, zapisał miastu pół miliona funtów, na zbudowanie mieszkań zdrowych dla niezamożnych rzemieślników. Od tego czasu stanęło już w różnych dzielnicach Londynu, gdzie najwięcej jest ubogich i fabryk, dziesięć ogromnych gmachów, których drobne mieszkania, zdrowe, jasne, czyste, wynajmują się tanio, uczciwym robotnikom, nie mającym więcej tygodniowego dochodu z pracy, nad 25 do 30 szylingów.
 W domach tych są wszystkie wygody potrzebne, aż do kąpieli bezpłatnych; zamieszkujący naturalnie obowiązują się do pewnych warunków porządku i czystości, ale takich, które ich swobody osobistej nie tamują. Jest to nieocenione dobrodziejstwo, gdyż wystawić sobie trudno, w jakich jamach i przepaściach nędza londyńska tulić się musi. Instytucya Peabody, utrzymana z ładem i oszczędnością, przynosi dochody, które będą w przyszłości obracane na wznoszenie dla wyrobników nowych takich domów, z których każdy może w sobie tysiąc osób pomieścić.
 Ktoby chciał bliżej poznać fizyognomią Londynu i tych, między innemi, dzielnic, które najstraszniejsza nędza zamieszkiwać musi, — może się im przypatrzyć w nadzwyczaj artystycznie illustrowanem dziele przez Gustawa Doré, które Hachette wydał świeżo w Paryżu. Doré, znany już z tylu fantazyjnych rysunków, w Londynie tym daje nam poznać nową stronę swojego talen-