wyższony, oblewała z jednej strony rzeka Łydynia, z drugiej zaś umyślnie wybrany i wodą napuszczony kanał, a rozciągające się po za rzeką błota, przystęp do niego po większej części czyniły niepodobnym. Sama budowla na fundamencie z polowego kamienia z cegły na czerwono wzniesiona, ma postać regularnego kwadratu, którego każdy bok około 80 kroków wymierza. W obu narożnikach ściany, na południe to jest ku miastu zwróconej, wznoszą się dwie okrągłe baszty, z których wschodnia za więzienie, zachodnia zaś za arsenał służyła. Do pierwszej nie było przystępu z dołu, ale dopiero z pierwszego piętra. Przez ten otwór wpuszczano winowajców na linach na dno, czyli, mówiąc ówczesnem prawnem wyrażeniem, ad fundum wieży, gdzie wyrokiem przepisany przeciąg czasu to jest rok i tygodni 6 obowiązani byli wysiedzieć. Druga wieża miała wejście od samego dołu, zkąd schody, w samej grubości jej muru umieszczone, na górne piętra prowadziły. Obiedwie zaś opatrzone były u góry licznemi strzelnicami, ciosowym kamieniem wyłożonemi, a nad wielu z nich wmurowywane kamienne kule dotąd jeszcze widzieć się dają. Brama wjazdowa od strony miasta, w południowej ścianie zamku wykuta, prowadziła na jego dziedziniec, w którym, jak to widać z pozostałych fundamentów, szczupłe się nader zabudowania mieściły. Oprócz tej bramy znać jeszcze ślad drugiego bocznego wejścia w ścianie zachodniej. Część mieszkalna zamku znajdowała się od północy i jak się zdaje na jedno piętro była wzniesioną. Mieściła się przy niej kaplica pod wezwaniem św. Stanisława. Dawniejszy stan tego zamku opisuje lustracya z roku 1580, przy oddawaniu starostwa Krzysztofowi Niszczyckiemu sporządzona. Wedle niej miał mieć kosztowne i obszerne pokoje, ale w nienajlepszym już stanie będące. Most również, na rzece Łydyni zbudowany a zamek z miastem łączący, już wtedy potrzebował naprawy. Wedle lustracyi z 1609 r, dachy były popsute, pułapy pozawalane, w izbach piece porozrzucane, a szyby wybite. W kaplicy był tylko goły ołtarz bez żadnego obrazu, tak zwana zaś kurza stopka, czyli, jak się lustracya wyraża, kurza nóżka (rodzaj gabinetu prospektowego z oknami na 5 stron), do której się ze skarbczyka wchodz ło, zupełnie była opuszczoną. Z tem wszystkiem jeszcze w r. 1646 była ta budowla w stanie mieszkalnym, gdyż w niej w dniu 1 marca tegoż roku nocowała Marya Ludwika, druga żona króla Władysława IV. Po pierwszej wojnie szwedzkiej, której ofiarą w r. 1657 padł i ciechanowski zamek, odmieniła się jego postać. W miejsce wznoszącej się nad mury obwodowe części mieszkalnej, zostało tylko małe, o parterze, zabudowanie, dachem nawet swoim nad wysokość murów nie wystające, gdzie się odbywały sądy i gdzie akta ziemskie i grodzkie aż do ostatnich czasów rzeczy pospolitej polskiej miały swoje zachowanie. Po zajęciu tej części kraju przez rząd pruski, starostwo opinogórskie, do którego należała wieś Tatary, wraz z powyższym zamkiem na jej terytoryum zbudowanym, zamienione zostało na ekonomią rządową, której naddzierżawca Neumann wszystkie wewnętrzne mury zamku rozebrał i z nich browar w Opinogórze wystawił. Pozostały tylko mury zewnętrzne, w znacznej części zrobionemi w nich wyłomami uszkodzone, i dwie okrągłe narożne baszty, bez żadnego atoli pokrycia. Opodal od zamku pod samym kościołem parafialnym wznosi się ogromny szaniec, którego wymiary, z powodu nierówności gruntu i rozkopania znacznej onego części, trudne są do naznaczenia. Jest mniemanie miejscowe, ze szaniec ten usypany został przez Szwedów, i w samej rzeczy silniejsza część onego zwróconą jest ku miastu i zamkowi, a w jego otoku widać nawet ślady nasypek, jakie się pod działa w twierdzach zwykle budują. Atoli spoglądając na niego zdaleka, zkąd kształt jego ogólny lepiej rozpoznać można, widać, że to było takie samo odwieczne horodyszcze, jakich liczne w całem Mazowszu po nad rzekami pozostały ślady. Być więc może, że Szwedzi korzystali ze znalezionego w tem miejscu juz gotowego kopca, że bateryą sobie z niego utworzyli, odkopawszy część onego od strony rzeki, dla wprowadzenia tamtędy dział, ale go ani tak wysoko budować, ani tak zaokrąglać nie mieli potrzeby. Do tego to pewnie kopca i stojącego niegdyś na nim drewnianego zamku odnosi się owa legenda o wykradzeniu Hanny, córki Wszebora wojewody, jakoby narzeczonej Bolesławowi Krzywoustemu, i o uniesieniu jej do zamku płockiego, gdzie przyrodni brat Bolesława Zbigniew panował, i gdzie wkrótce w skutek zadanej trucizny życia dokonać miała. Historyą i opis C. podał W. H. Gawarecki w „Pamiętniku Płockim“ z 1830 roku. Parafia Ciechanów dekanatu ciechanowskiego 7014 dusz liczy. Powiat ciechanowski gub. płockiej zajmuje powierzchni 22,31 mil kw., graniczy od północy z przasnyskim, od zachodu z mławskim i kawałkiem sierpeckiego, od południa z płońskim a od wschodu z pułtuskim i makowskim. Granic naturalnych niema żadnych. Powierzchnia powiatu przedstawia równinę nachylającą się z lekka ku południowi. W północnej tylko części powiatu, od Ciechanowa na Opinogórę, Szulmierz, Stryjewo, ciągnie się pasmo nieznacznych wyniosłości, dochodzących do 600 stóp nad poziom morza (koło folwarku Lipa). Wody tej równiny prowadzą dwie niewielkie i niespławne rzeczki Łydynia i Sona do Wkry,
Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 1.djvu/676
This page has been proofread.