rzekł posłowi zostać wiernym lennikiem Porty, ale prosił o tajemnicę do czasu (Sękowski, „Collectanea“ T. I. str. 201–3; „Anonim“ u Raczyńskiego I, str.117). Ale gwiazda Chmielnickiego ćmić się poczęła. D. 30 czerwca 1651 r. nastąpiła potrzeba berestecka, z klęską dla kozaków niekorzystną. W 1652 r. Chmielnicki ożenił syna swego Tymoszka z Rozandą, córką hospodara wołoskiego Lupuli, która po ślubowinach w Jassach, wraz z mężem zjechała do Czehryna i tu prawie cały rok spędziła. W 1653 r. wróciła tu ona znowu, ale już jako wdowa, szukająca schronienia po stracie ojczyzny i męża, który w Soczawie, oblężony przez hospodarów Radułę multańskiego, Stefana wołoskiego i księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego, poległ był od kuli. W tymże r. 1653, w podrózy swej do Moskwy, zjechał do Czehryna patriarcha antiochejski Makary. Po piaskach z trudnością, pisze on, tabór jego popdróżny przywlókł się do Czehryna. Spotkał go u wjazdu do miasta pisarz wojskowy Wyhowski. Następnie udał się patryarcha wprost do sobornej cerkwi „Uspenja“, niedaleko dworu Chmielnickiego. Poczem we dworze hetmana obiad nastąpił. Po uczcie tej patryarcha zwiedził jeszcze i inne cerkwie czehryńskie; między innemi monaster, położony za miastem, fundacyi Wyhowskiego. Patryarcha tak opisuje stan twierdzy czehryńskiej. „Warownia ta postacią swą różni się od innych twierdz w kozackiej ziemi. Pod względem położenia na wyniosłem miejscu i budowy, zbliża się ona podobieństwem do zamku w Alepie; widać ją też z daleka. Stoi na górze wysokiej i obszernej, obficie zaopatrzona w wodę, dokoła przekopami i stawami opasana. Musiała być mocną niegdyś, lecz obecnie znajduje się w upadku. We środku kilka miejsc skalistych, i są też tam podziwienia godne armaty, błyszczące jak złoto, wszystkie w Polsce przez hetmana zdobyte; na wszystkich herby, napisy i inne znaki. Do miasta prowadzi jeden tylko wjazd, a że miasto w dolinie położone i okolone morzem piasków, toć w niem nadzwyczaj gorąco. Pytaliśmy się dla czego hetman niewybrał dogodniejszej dla siebie siedziby. Odpowiedziano nam, że obrał dla tego to miejsce na swoją rezydencyą, iż jest w środkowym punkcie państwa jego położone. Mówiono nam, że kraj ten w dobie obecnej wystawić może 300,000 kozaków, z których każdy uzbrojony muszkietem“ („Travels of Macary“ etc.). Wszystkim są wiadome losy umowy białocerkiewskiej. W krótkim czasie zerwana, dała powód do nowej wojny, aż nareszcie w styczniu 1654 r. poddał się Chmielnicki z całem swojem wojskiem Rossyi i zaprzysiągł wierność Aleksemu Michaiłowiczowi. Nie przeszkodziło mu to wszakże znosić się kryjomo z Portą; jakoż r. 1655 zawarł z nią też zupełny układ, a raczej ponowił dawny, mocą którego stał się odtąd jej lennikiem. Wszelako, rzecz się tak odbyła pod ziemią, iż żadnego odgłosu nie znalazła w kronikach i źródłach kozackich, i dopiero w najnowszym czasie historyk Kostomarow wydobył na światło dzienne, z archiwum głównego spraw zagranicznych w Moskwie, wierzytelne świadectwa, w pełni cały ten fakt wyświetlające (ob. „Wiestnik Europy“, dekabr 1878 str, 806). R. 1657 cesarz Ferdynand III wysłał był od siebie do wodza kozaków poselstwo w celu wypośredniczenia przymierza między nim a Polską; tudzież aby wojsko dane Rakocemu odwołał. Sprawcami tej legacyi byli: Piotr Parhewicz, arcybiskup marcyampolski, i Krzysztof Marcyanowicz, jako tłumacz. Posłowie ci, przez trzy miesiące pracowali nad przywiedzeniem do skutku powierzonej im negocyacyi. W czasie ich bytności przybył do Czehryna w poselstwie ze strony rzplitej Kazimierz Bieniewski. Napozór Chmielnicki przyjmował posłów cesarskich „z dystynkcyą całą“, płakał, rozczulał się, obiecał nawet wojska swe dane w pomoc Rakocemu odwołać, ale była to tylko z jego strony obłuda. Zaledwie też posłowie wyjechali z Czehryna, kozacy z rozkazu hetmana napadli ich „w pewnem miasteczku“ „jakoby rozbójników“ i trzymali przez 48 dni w areszcie. Posłowie polscy, przebieglejsi, poświęcili kilka koni, i uszli przed ścigającymi ich kozakami. W czasie pobytu cudzoziemców tych w Czehryniu, raziły ich grube obyczaje czerni kozackiej, od której złego bardzo doznawali obejścia się. Na Wielkanoc musieli się „za święcone jaja“ („pro ovo rubro“) wykupić; inaczej skąpanoby ich gwałtem w zimnej wodzie („Legatio ad Cosacos etc.“ w Hist. wyzw. rzplitej przez Ant. Walewskiego). Ale dni zawołanego wroga Polski były zliczone. Dowiedziawszy się o klęsce, jaką przez sromotną kozaków ucieczkę Rakocy poniósł, przywołał Antona Zdana, dowódzcę tychże zbiegłych hufców, i tak się gniewem uniósł, że apopleksyą tknięty, mowę stracił, i po 7 dniach d. 15 sierpnia życie zakończył. Tradycya powiada, że Chmielnicki jeszcze za życia rozporządził się był co do swego pogrzebu: rozkazał nieść zwłoki swe, nie brzegiem Taśminy, ale drogą tą, co idzie górą, „aby wszyscy widzieli“. I wieźli go też, mimo „Storożowej mogiły“, a potem po za „Pohibelnymi mogiłami“ do samej murowanej w Subotowie cerkwi, w której został pochowany (Kulisz). Po śmierci też jego w Czehrynie w dworze hetmańskim zaraz złożono radę, na której syn jego, Jerzy Chmielnicki, uroczyście zrzekł się buławy dla młodych lat. Wkrótce potem kozacy wybrali hetmana Jana Wyhowskiego. R. 1658 Karambej z ordami
Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 1.djvu/786
This page has been proofread.