i brama wązka jednopiętrowa z kamienia ciosowego niby klauzura je zamykają. Przez bramę tę prowadzi droga do Łucka, przeto łucką jest ona nazwaną. Od bramy łuckiej na prawo wznosi się wspaniały i obszerny, przez książąt Ostrogskich w szlachetnym stylu Odrodzenia wzniesiony na początku XVII stulecia kościół i klasztor księży bernardynów. Obecnie uderza w tych gmachach nad główną nawą kościelną w dziurze wybitej w dachu umieszczona kopuła blaszana i rozdęte ostrosłupowego szczytu wieżyczki; dodatki te mają maskować pierwotny styl świątyni i nadać jej piętno architektury bizantyjskiej. Na lewo od tej bramy na kępie śród moczarów nadikwiańskich sterczą zwaliska kościoła i opactwa księży bazylianów. Z drugiego końca miasta zamyka ulicę kolumnada w stylu maurytańskim, stanowiąca fronton kościoła i klasztoru panien karmelitanek, wzniesionego w 1660 r. przez Anastazyą Czarnecką. Od strony zamku za rzeką i prowadzącą przez błota i stawy dwumostowe groblą leży przedmieście Surmicze, na końcu którego stoją dwa gmachy piętrowe z oficynami. Mieściły się w nich przed 1830 r. składy prowiantu i broni korpusu litewskiego. Następnie urządzono w nich fabrykę płócienek. Obeenie te gmachy spustoszone grożą zupełnym upadkiem. Przez Surmicze prowadzi droga do dworca kolei żelaznej, o pół mili od miasta oddalonego. Za łucką bramą leży przedmieście Zabramne. Na lewo za tem przedmieściem, na wysokim brzegu Ikwy, obszerny park angielski, nazwany Palestyna. Na prawo, wzdłuż drogi, ciągnie się cmentarz żydowski. Za nim na wzgórzu stoją obszerne dwa gmachy murowane, niegdyś do 1830 r. szkoła podchorążych korpusu litewskiego, następnie przez czas jakiś fabryka kortu i sukna. Dziś pustkowie. Nie opodal od nich na prawo cmentarze trzech wyznań chrześciańskich. Plan regularny, ślady większych gmachów, kościoły i klasztory, starsze domy murowane: domyślać się każą świetności dawniejszej i zamożności, którą po miastach wytwarza handel i przemysł. Pozycya miasta od przyrody obronna wskazuje cel, w którym założone było. Wały i zamek świadczą, że środki obrony dostarczone przez przyrodę spotęgowane jeszcze zostały pracą i przemyślnością ludzką. Nieraz przeto wydarzyć się mogła konieczność uciekania się pod mury obronne, korzystania z nieprzystępnych bagien nadikwiańskich. Musi więc i D. mieć swe dzieje. Trudno atoli odtworzyć je w całości. Miasto D., przechodząc z rąk jednej rodziny magnackiej do drugiej, zawsze było własnością prywatną. Jako prywatne nie podlegało więc lustracyom, przez rząd w pewnych odstępach czasu dokonywanym po miastach królewskich i starostwach. Sprawozdania owych lustratorów, zawierające opisy gmachów miejskich, dokładny obraz handlu i przemysłu, podające cyfry ludności, dochodu, ciężarów i t. d., stanowią obecnie, obok nadań królewskich, jedyne źródło do historyi miast starożytniejszych. Brak lustracyj rządowych jedynie tylko zastąpić mogą dla miast prywatnych archiwa dawne. Encyklopedya Orgelbranda podaje, że zamek dubieński „w murach swych mieści liczne i cekawe bardzo archiwum książąt Ostrogskich, Zbaraskich, Lubomirskich, jako też Zamojskich, Koniecpolskich i wielu okolicznej szlachty, którzy składali tu swe pargamina i skarby jako w miejscu bezpiecznem od napaści nieprzyjaciół.“ A nadto dodaje: „Wiele papierów, które powinny być zachowane w archiwum koronnem, znajduje się tutaj, i zdaje się że z pargaminami Zamojskiego wesły“. Od roku 1758 D. należało do rodziny książąt Lubomirskich. Ostatni dziedzic D. ks. Józef Lubomirski (ur. w r. 1840), w skutek wyjazdu z kraju ojca swego, Marcellego, będąc zostawiony wyłącznie na opiece matki (Jadwigi, z książąt Jabłonowskich), przez nią był trzymany w szkołach wojskowych. Wychowanie tam otrzymane, upodobania ztamtąd wyniesione mogły przyśpieszyć tylko utratę mienia rodzinnego. Jakoż w 1869 r. D. z przyległemi kilkunastu wsiami, podległszy przymusowej sprzedaży za długi, przechodzi w obce ręce. Co się stało z archiwum, które mieścił zamek dubieński, czy wraz z innemi sprzętami, obrazami i portretami, rozkupione zostało przez kramarzy miejscowych, czy też pozostało w zamku i butwieje gdzieś w kącie, niewiadomo. W taki więc sposób nic nie przybyło materyału historycznego do tego, który w kwestyi D. zebrali byli Baliński i Lipiński w dziele p. t. „Starożytna Polska“. Przeto nim jaki szczęśliwy traf wyjawi losy, które spotkały archiwum dubieńskie, nim to co było własnością narodową drogą publikacyi dostępnem się stanie dla nauki, „Starożytna Polska“ pozostanie i nadal głównem źródłem do dziejów D. Z niej więc kilka zanotujemy szczegółów historycznych. W czasie działu krajów tych między książętami ruskimi, D., jeszcze osada, dostaje się r. 1100 wraz z wielu grodami Dawidowi, synowi Igora, jako wynagrodzenie za odjęte mu księztwo włodzimirskie. Ciągłe między temi książętami niesnaski i wojny domowe zrządzały, że D., zmieniając panów, należało do różnych dzielnic; w wieku atoli XIV przechodzi w posiadanie książąt na Ostrogu i pozostaje ciągle w ich ręku aż do wygaśnięcia rodu tego (1619 r.). W r. 1498 ks. Konstanty Ostrogski uzyskał od w. ks. litewskiego Aleksandra przywilej na podniesienie D. na
Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 2.djvu/195
This page has been proofread.