Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/162

This page has not been proofread.

przeciwnika, gdy nagle otwarły się drzwi sypialni, a w nich ukazał się ksiądz Raul, blady, lecz spokojny, wraz ze stojącą po za sobą przestraszoną Henryką.
 Na widok wikarego, Gilbert uczuł, że zimny pot oblewa mu skronie. Cios, którego uniknąć pragnął, wybuchnąć miał za chwilę.
 Serwacy Duplat ujrzawszy księdza, zerwał się i podskoczył wybuchając głośnym sarkastycznym śmiechem.
 Ksiądz d’Areynes zbliżył się ku niemu.
 — Propagujecie wolność — zaczął z powagą — uszanujcie więc ją i nie zmuszajcie nikogo groźbą i siłą do ujęcia za broń i staczania walki za waszą sprawę!
 Były sierżant z wściekłością zacisnął pięści.
 — Co... co? morały — wykrzyknął świszczącym głosem. Pozwalasz sobie, księże, dawać mi lekcję zachowania się? ty, którego jednym słowem mogę wtrącić do lochu. To doskonałe! Wiem teraz, dla czego pan Rollin niechce połączyć się z nami? Ty mu tego zakazałeś! Ha! ha! wiem teraz, jak postąpić w tej sprawie i w oka mgnieniu załatwię się z tobą!
 Tu oszołomiony wściekłością, wydobył z za pasa pistolet i szybkiem poruszeniem ręki, nacisnął kurek.



XXVII.

 Henryka zachwiała się z okrzykiem przerażenia. Gilbert, wspomniawszy o dziecku, mającem mu przynieść majątek, podtrzymał ją, niedozwalając upaść na podłogę.
 Duplat wycelował pistolet w Raula d’Areynes, który stojąc niewzruszony przyskoczył doń szybko, jak piorun, a pochwyciwszy jego podniesioną rękę, spuścił ja na dół z niezrównaną, siłą.
 Łotr pomimo tego, zdołał nacisnąć kurek. Strzał wypadł, ale na szczęście kula utkwiła w podłodze.