— Oto ów człowiek i dziecię — rzekł, zwracając się do Podczas mera pan Juljan Servaize, znany mi oddawna. Podczas Kommuny był nieobecnym w Paryżu i teraz powrócił wraz z nami.
Posłyszawszy nadane sobie nazwisko Juljana Servaize, Duplat spojrzał zdziwiony na Merlin’a, który niedostrzeżonem prawie mrugnięciem oka zdawał się mówić:
— Milcz! i czekaj!
Mer podniósł się z krzesła.
— Winszuję panu — rzekł, podając rękę Duplatowi — winszuję z całego serca wysoce szlachetnego czynu, jaki spełniłeś. Będziemy się starali wyjednać dla tej małej sierotki co tylko będzie w naszej mocy i mam nadzieję, że pańskie starania w jej ocaleniu, bezowocnemi nie pozostaną. Panie Bertin — dodał, zwracając się do urzędnika wszak pan wiesz dobrze jak w podobnym wypadku postąpić należy? Staraj się pan, aby to dziecię jak najrychlej mamce powierzonem zostało. Porozumiej się w tym względzie z Zarządem Przytułku dla sierot. Spisz pan protokuł jaki zastąpi miejsce aktu urodzenia, ponieważ prawdopodobnie to dziecię do ksiąg narodzin jeszcze wciągniętem nie zostało. Ułóż pan to wszystko w ten sposób, ażebyśmy byli wstanie odpowiedzieć zgłaszającym się, bądź to za lat dziesięć lub dwadzieścia, jakiemikolwiek wskazówkami względem tego niemowlęcia. Należy niczego nie zaniedbywać, aby nie dopuścić pomyłki.
— Dobrze panie merze odrzekł urzędnik — lecz..
— Lecz co?
— Biuro Przytułku dla sierot nie funkcyonuje jeszcze.
— Wszak pan masz zapisane nazwiska kobiet, którym się powierza podrzutki lub osierocone dzieci?
— Mam panie.
— A zatem wybierz jedną z takich, zamieszkałą w pobliżu Paryża, ażeby to z nią porozumienie się jak najprędzej nastąpiło, ponieważ dziecię zapewne rychłych potrzebuje starań i pokarmu.
— Jest jedna z takich kobiet właśnie w Saint-Maurles-les-Fossé.
— Tej to więc trzeba oddać te sierotkę.
— Potrzebnem jest pańskie upoważnienie, panie me-
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/270
This page has not been proofread.