Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/274

This page has not been proofread.



V.

 Urzędnik wypełniwszy swój akt, zostawił puste miejsce do wpisania nazwisk, poczem czytał dalej, powtarzając ostatnie słowa:

 ...której nadano imię Róża.

 Dziecię zostanie oddanem kosztem miasta mamce na wykarmienie, wdowie, Franciszce Leroux, zamieszkałej przy ulicy Pont-de-Créteil, numer 18, w Saint-Maur-les-Fossés, pod opieką Zarządu Przytułku dla sierot, który przyjmie ten depozyt wraz z kopją protokułu i niniejszą, deklaracją zapisana w księdze rejestrowej urodzin pod numerem 158
Paryż, dnia 28 Maja 1871 roku.

 Na tem się akt kończył.
 — Zechciejcie podpisać panowie — mówił Bertin, podając pióro Duplat’owi.
 — rzecz Były sierżant podpisał bez wachania Juljan Servaize.
 Sfałszowane nazwisko w akcie prawnym, ryzykowna do pioruna! myślał, podpisując. — Nie z mojej to jednak winy. Zdziałał to Merlin. Zresztą nie pociągnie to złych następstw za sobą. Skoro to pisklę raz oddanem zostanie do Przytułku, nie usłyszę o nim więcej.
 Merlin podpisał teraz z kolei swoje nazwisko.
 — Panie Servaize — wyrzekł urzędnik do Duplat’a — skoro pan oddasz dziecię tej mamce, bądź łaskaw nakazać jej, ażeby nam jak najprędzej odniosła kołderkę i to wszystko w co niemowlę jest ubranem, a co zapisaliśmy w protokule.
 — Uczynię to, przyrzekam — rzekł Duplat.
 — Idźcie teraz panowie, do mera, prosić go o potrzebne dowody, za ukazaniem których mamka przyjmie to dziecię w Saint-Maur.
 Duplat z Merlinem mieli już wychodzić, gdy we drzwiach ukazał się Gilbert Rollin, w towarzystwie swego sąsiada pana Launay i kobiety niosącej dziecię na ręku.