— Dla czego? Ponieważ
— Champigny znajduje się na zbyt blizko Paryża. Policya zajrzy tam kiedykolwiek. Będąc na twojem miejscu, wyjechałbym w podróż do Szwajcaryi lub Belgii oczekując amnestyi, która na pewno będzie wydaną. Masz pieniądze, nie jesteś głupim, potrafisz więc sobie dać radę.
— Być może iż masz słuszność.
— Mam ją na pewno. Zaczekaj dni kilka, a potem mknij jak zając do Szwajcaryi. To najpewniejsza!
— Jak przedostać się jednak przez granicę bez paszportu?
— Nic łatwiejszego.
— Jakto?
— Wysiądziesz z wagonu na dwie stacye przed tą na której od dwóch dni czuwają agenci bezpieczeństwa i przejdziesz pieszo granicę ubocznemi drożynami, jako przechadzający się mieszczanin z laską w ręku.
— Tak i zrobię! Wypocznę dni kilka, a potem dalej do Szwajcaryi.
Tak rozmawiając przy byli do Charenton.
— Zatrzymaj fjakra dla siebie i jedź nim do Gravelle, dla zyskania czasu — rzekł Merlin. — Z Gravelle odeślij go, przejdziesz pieszo z łatwością do domku, w którym mieszka Franciszka Leroux w Saint-Maur-les-Fossés. Ja żegnam ciebie, muszę bowiem powracać do Paryża, gdzie wzywają mnie obowiązki.
Przy bramie Charenton stała kompanja strzelców i żandarmów.
Merlin wszedł na odwach, gdzie się znajdował komenderujący oficer. Dawszy mu się poznać, przedstawił papiery dające pozwolenie na wyjazd z Paryża. Papiery te były urzędownie według form sporządzone, oficer więc przepuścić kazał przybyłego.
— Niezapomnij o moich poleceniach! — mówił Merlin do Duplat’a, podając mu rękę. — Do szczęśliwego widzenia.
Uścisnęli się wzajem.
Fjakr ruszył ku Gravelle, po za obręb fortyfikacyi. Duplat odetchnął z ulgą.
— Otożem ocalony! — pomyślał— a skoro oddam dzie-
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/280
This page has not been proofread.