poszła do pralni, znajdziemy ją w domu. Dalej więc... w droge! — zawołał, zwracając się do towarzysza. Wypróżnijmy szklanki, zapłać rachunek i nogi za pas!
Trącili się po raz ostatni, Boulard zapłacił i obaj agenci skierowali się ku ulicy Bretigny według wskazówek otrzymanych od Bordie’go.
— Denuncyacya złożona u komisarza policyi była widocznie bardzo dokładną rzekł Boulard, gdy nieco się oddalili. Praczka Palmira istnieje, nie znajdujemy się więc wobec jakieś zmyślonej kłamliwie historyi. Były kapitan kommunistów, ukrył się u tej pięknej, chwycimy go więc bardzo grzecznie za kołnierz bez ceremonii.
— A jeżeli stawi opór? — zapytął Duclot.
— Sięgniemy wtedy po nasze tuby — odparł jego towarzysz, głaszcząc umieszczony w kieszeni rewolwer wielkiego kalibru. Gdyby ten łotr rzucił petardę, odpowiemy mu na nią!
Dwaj agenci szli dalej przez pola w milczeniu.
Od czasu ukrycia się u swej kochanki, Serwacy Duplat, nie stąpił noga na ulicę. Zaledwie niekiedy poważył się wyjść do ogródka, położonego w kącie po za budynkami, gdzie zakopał butelkę z pieniędzmi pod jabłonią.
Szczegóły ułożone pomiędzy nim a Palmirą, były ściśle wykonywane.
Dziewczyna udawała się jak zwykle do pralni o siódmej z rana. Powracając na śniadanie o jedenastej, przynosiła zapas żywności na dzień cały.
W południe powtórnie odchodziła, a powracała o wpół do dziewiątej, przepędzając wieczór na układaniu różnych na przyszłość projektów wraz z Serwacym Duplat.
Z owych projektów wyniknęło postanowienie wyjazdu z końcem tygodnia z Champigny i udanie się do Szwajcaryi.
Palmira naprzód już sobie kupiła Przewodnik po drogach żelaznych, który Serwacy studyował pilnie, zwłaszcza linje prowadzące do Genewy, nie przypuszczając wcale, ażeby mógł być zatrzymanym na granicy przez policyjnych agentów, lub żandarmów.
Naprzód obliczył wszystko i był pewien, że jego plan udać mu się musi.
Miał wysiąść w Seyssel, na dwie stacye przed linja gra-
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/311
This page has not been proofread.