Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/375

This page has not been proofread.

 Załatwiwszy to wszystko, wrócił do Paryża, gdzie co rychlej rozmienił czek na banknoty.
 Czując się być posiadaczem tak znakomitej summy, zapomniał w prędce o owych niegdyś dniach czarnej nędzy, gdzie dla utrzymania życia zmuszony był przyjąć wspólnictwo z Duplatem w okradaniu kasy pułkowej.
 Myślał jedynie teraz o rozpoczęciu zbytkownego życia, jakie by zadowolnić mogło jego upodobania.
 Henryka zgodziła się na zamieszkanie w pałacu przy ulicy Vaugirard, należącym do spadku po hrabim Emanuelu, a do którego jako użytkująca z dochodów, miała wszelkie prawo.
 Tam właśnie po wyjściu z pensyonatu, jako młode dziewczę, zakosztowała pierwszych zabaw światowych. Tam po raz pierwszy ujrzała Gilberta i pokochała dodajmy „na swoje nieszczęście“.
 Rollin polecił poodnawiać rzeźby, oczyścić złocenia, zmienił meble, urządził stajnię, wybrał personel służbowy i w miesiąc po ukończeniu robót, wprowadził się wraz z żoną do starego, a na teraz odmłodzonego pałacu.
 Wielu tych, którzy w czasach jego niedostatku odwracali się doń plecami, spieszyli teraz otwartemi rękoma, nazywając go: „Swym dobrym, zacnym przyjacielem“ posłyszawszy, że hrabia d’Areynes umarł i że pani Rollin dziedziczy po nim cały majątek.
 Tak mniemano powszechnie, a Gilbert pozwalał im w to wierzyć, nic nie mówiąc o obostrzonych warunkach testamentu.
 Tłumy nowych przyjaciół połączyły się z dawnemi i pałac przy ulicy Vaugirard, stał się teraz miejscem zebrań towarzystwa mieszanego wprawdzie, mimo zewnętrznych pozorów arystokratycznych towarzystwa, pragnącego korzystać z rozrzutności pana domu.
 Mówimy „pana“ ponieważ Henryka, pogrążona całkowicie w swojej tkliwości macierzyńskiej zajęta od rana do nocy swoją Marya-Blanka dozwalała czynić mężowi co zechciał, nierozciągając żadnej kontroli nad jego postępowaniem.
 Znając wreszcie warunki testamentu swojego stryja, wiedziała, że Gilbert nie może naruszyć kapitału i mówiła