sobie, że należące do niej dochody wystarczą na utrzyma domu na wyższej stopie.
— O odkładaniu oszczędności, jak radził niegdyś ksiądz d’Areynes, z których po kilku latach mógł się zebrać majątek, teraz i mowy nie było.
Pani Rollin po przeniesieniu się do pałacu, zupełnie już zdrowa, zamierzyła odwiedzić swego kuzyna Raula, wiedziała bowiem od Gilberta, że został ciężko ranionym w dniu swego powrotu do Paryża. Powiadomiona o wolnym postępie rekonwalescencyi, jak też o surowym zakazie doktora, niepozwalającego widzieć się z kimkolwiek bądź choremu, nie wiedziała jednak o powtórnem zapadnięciu na zdrowiu wikarego, jakie stawiło jego życie w niebezpieczeństwie, wskutek opłakanego zajścia, wywołanego przez jej męża.
Zataił on przed żoną pomienione szczegóły o jakie zresztą nie troszczył się wcale.
Henryka oczekiwała niecierpliwie chwili, w której usunięty zakaz lekarza, pozwoli jej widzieć się z kuzynem. Pragnęła tego podwójnie, raz z prawdziwie siostrzanego przywiązania do wikarego, a powtóre, że chciała go prosić, ażeby ochrzcił jej córkę.
Rajmund Schloss, tak jak miał zamiar, powrócił na stały pobyt do Paryża i przywiózł z sobą doktor Pertuiset, który chciał naocznie się przekonać o stanie zdrowia księdza d’Areyi leczyć go wspólnie wraz wraz z byłym chirurgiem-majorem.
Stary doktór, wyjeżdżając z Fenestranges, powierzył swych chorych opiece młodego lekarza, postanowiwszy nie wracać dopóki ksiądz Raul nie wyzdrowieje zupełnie.
Porozumiawszy się z panem Leblond, który oddał mu do rozporządzenia pokój w swojem mieszkaniu, oba zaczęli gorąco pracować nad wyleczeniem rannego.