— Jesteś pan pewnym, że Joanna Rivat urodziła dwie córki?
— Tak panie, wiadomość tę otrzymałem od matki Weroniki.
— Niewiesz pan, czyli te dzieci zostały zapisane w księgach merostwa?
— O tem to nie wiem.
Rajmund podziękowawszy kupcowi, zapłacił za „Kirsz“ i wyszedł ze sklepu.
— Dwie dziewczynki!... dwie bliźniaczki!... — powtarzał idąc — a ksiądz d’Areynes mniemał, iż w tej kołysce jedno tylko znajdowało się dziecię? Mocno go to zadziwi. Poszukiwania moje przyniosły więc jakiś szczegół nie bez wartości.
Nagle zadumał się i przystanął.
— Trzeba się dowiedzieć — rzekł — kto był dyrektorem ambulansu, w którym złożono Joannę. On tylko zdoła mi wskazać jej ślady.
I zwrócił się ku ulicy Servan, gdzie szkolne sale służyły za szpital podczas wojny i Kommuny.
Gdy wyszedł przełożony na jego przyjęcie, Rajmund wyjaśnił mu cel swego przybycia. Nie mógł wszelako na zapytania, co się stało z ranionemi złożonemi natenczas w ambulansie otrzymać żadnych wskazówek, przełożony nadmienił mu tylko, że zna dyrektora.
Był nim autor dramatyczny, pełniący obowiązki porucznika w Gwardyi Narodowej, od rozpoczęcia się wojny.
— Chciej mi pan udzielić jego adres — prosił Schloss.
— Adresu nie znam, lecz na posiedzeniach Towarzystwa autorów dramatycznych, powiadomią o nim pana.
Posiedzenia te odbywały się natenczas przy ulicy Saint-Maure, numer 39.
Schloss udał się tam bezzwłocznie i otrzymał adres żądany. Przybywszy, kazał się zaanonsować dramaturgowi jako przysłany od księdza Raula d’Areynes i został natychmiast przyjętym.
Dramaturg znając z pochlebnej opinii młodego kapłana, oddał się na jego usługi.
— Przychodzę prosić pana — zaczął Schloss uradowany tak życzliwym przyjęciem — byś raczył objaśnić mnie co do pewnego szczegółu z czasów wojny.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/386
This page has not been proofread.