— Na nieszczęście, bardzo to być może Schloss odrzekł. — Nic jednak nie przeszkadza nam wierzyć, ze przeciwnie się stało.
— W jakim wieku znajdowała się ta kobieta?
— Mogła mieć 25 lub 26 lat.
— Jaki był rodzaj zadanej jej rany?
— Tego określić nie jestem wstanie, wszak jeżeli żyje, sądzę, że łatwo będzie ją odnaleźć.
— W jaki sposób?
— Znasz pan zapewne szpitale do jakich po opróżnieniu ambulansu chorzy przeniesionemi zostali? a mianowicie kobiety, których nazwisk na razie stwierdzić nie było można?
— Wiem, do szpitala miejskiego i do szpitala Miłosierdzia. Lecz jeśli pan nieznasz osobiście ranionej, daremnemi będą twoje poszukiwania.
— Znam ją właśnie.
— A! to rzecz inna.
— Pójdę więc do wskazanych mi przez pana tych obu szpitalów — mówił Schloss, powstając. Pozostaje mi teraz podziękować panu za udzielone objaśnienie i uprzejme przyjęcie.
— Jestem na pańskie rozkazy, gdybyś czego potrzebował więcej — odrzekł literat.
Rajmund Schloss wyszedł.
Mrok już zapadał, było zbyt późno na poszukiwania w szpitalach. Wiedział jednakże, co rzecz główna, gdzie udać się teraz.
Wróciwszy na ulice Popincourt, pośpieszył złożyć sprawozdanie księdzu Raulowi z tego o czem się dowiedział.
Wielkiem było zdumienie wikarego, gdy posłyszał o urodzeniu dwóch bliźniaczek Joanny Rivat.
— Co zrobił Duplat z temi niemowlętami?
— Trzeba ci będzie to zbadać mój przyjacielu — rzekł do dzielnego Lotaryńczyka. — Udaj się do merostwa jedenastego okręgu do wydziału metryk i zapytaj, czy dwie córki Joanny Rivat zapisane zostały w księgach urodzeń? Być może, iż matka Weronika tem się zajęła? Jeżeli deklaracya, nie została spisaną, odszukamy Serwacego Duplat i wiedzieć będziemy,
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/388
This page has not been proofread.