— Nie traćmy nadziei, Rajmundzie! A teraz mi powiedz, czy masz jaką inną wiadomość!
— Mam, księże wikary.
— Cóż takiego?
— Ze szpitala, poszedłem do mera jedenastego okręgu.
— I tam przynajmniej może uzyskałeś jaką pomyślną wskazówkę?
— Niestety, przeciwnie. Dwie bliźniaczki Joanny Rivat nie zostały przedstawionemi dla zapisania ich do ksiąg ludności
— Jesteś tego pewny?
— Widziałem własnemi oczyma. Dzięki grzeczności urzędnika, przeglądałem księgi urodzeń, czytając uważnie każdą deklaracyę, począwszy od 24 Maja, aż do końca tegoż miesiąca.
— To dziwne!-wymruknął ksiądz d’Areynes.
— Poszukując tego, trafiłem na zeznanie pana Rollin o urodzeniu się jego córki.
— Pod jaką datą?
— Pod dniem 28 Maja.
— Tak właśnie on mi powiedział.
— Dalej tegoż samego dnia złożono zeznanie o jakiejś małej dziewczynce znalezionej na ulicy, dziecku kobiety zabitej granatem w przejściu przez la Roquette, podczas gdy uciekała z palącego się domu. Biedne to dziecię zostało oddane do Przytułku.
— Ach! ileż nieszczęść sprowadziła ta Kommuna! — zawołał młody kapłan, załamując ręce. — Lecz co się stało z dziećmi Joanny? — wołał z niepokojem. — Dla czego nie zostały przedstawione do zapisania ich w księgach ludności? Co z niemi zrobił Serwacy Duplat, uniósłszy je z kołyską?
Dowiedzieć się nam trzeba, księże wikary-Schloss odrzekł. Trzeba odnaleźć tego Serwacego Duplat’a.
— Tak, trzeba, nieodmiennie trzeba! ponieważ chce wypełnić przysięgę uczynioną, na łożu śmierci Pawłowi Rivat.
— Od jutra rozpocznę śledztwo — mówił Rajmund. — Gdzie mieszkał ten Duplat?
— Niewiem, lecz Gilbert Rollin wiedzieć o tem musi.
— Pójdę do pałacu Vaugirard, zapytam go o to.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/396
This page has not been proofread.