Łóżko pod 17 numerem stojąc między innemi, znajdowało się w pośrodku sali.
Doktor Perrin zatrzymał się przed nim na kilka kroków odległości, a zwróciwszy do orszaku otaczających go lekarzy asystentów. rzekł:
— Zatrzymajcie się tu, panowie. Nierozpocznę mojej wizyty, aż po odwiedzeniu chorej pod 17 numerem. Nie chce mieć jednak tak licznego przy sobie otoczenia, gdybym czegoś zapotrzebował, przywołam was.
To mówiąc zbliżył się do Joanny Rivat tylko z księdzem d’Areynes, Rajmundem Schloss i dyrektorem szpitala.
Joanna siedziała na łóżku, wsparta plecami o poduszki. Miała ręce złożone i spojrzenie utkwiła nieruchomie w tych rękach.
— Wikary niemógł powstrzymać okrzyku zdziwienia i smutku, na widok tej cierpieniem wyniszczonej twarzy, której wszelako rysy poznał od razu.
— I cóż? — zapytał doktór.
— Ha! Rajmund Schloss nie omylił się panie — rzekł kapłan. — Ta nieszczęśliwa, w istocie jest Joanną Rivat!
Wszyscy czterej zatrzymali się na kilka kroków przed łóżkiem chorej, mającej wzrok wciąż zatopiony w złożone jak do modlitwy ręce.
— Zbliż się pan do niej — mówił doktór do księdza d’Areynes. Mów jej o przeszłości, staraj się rozbudzić w niej pamięć. Ja się tu zatrzymam, ażeby ci nie przeszkadzać, lecz będę czuwał.
Młody ksiądz drżał ze wzruszenia, z sercem ściśnionem stanął przy wezgłowiu chorej.
Joanna, obojętna na wszystko co się w około niej dzieje, nie poruszyła się wcale. Ksiądz Raul wpatrywał się w nią smutno, w milczeniu.
Byłaż to więc ta piękna dziewczyna. którą błogosławił przy ślubnym obrzędzie przed kilkunastoma miesiącami?
Zbliżywszy się po chwili, wyszepnął z cicha:
— Joanno!
Młoda kobieta podniosła głowę bezwiednie.
— Joanno! powtórzył głośniej wikary.
Chora zwróciła ku niemu szkliste bez blasku spojrzenie, lecz żaden muskuł nie drgnął w jej twarzy.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/413
This page has not been proofread.