berta po latach siedemnastu, jak mi służy prawo ku temu, czyżby to nie groziło mi nowym niebezpieczeństwem?
Zresztą, kto wie, czy ja te zakopane pieniądze odnajdę w Champigny? Czy dom Palmiry jeszcze istnieje? Była to stara buda, która być może rozebrano, dla postawienia nowego budynku i mój majątek, z którego mógłbym się przyzwoicie utrzymać zakopanym w ziemi na zawsze pozostanie!
Po owych smutnych rozmyślaniach, jakim przyznać potrzeba, nie brakło słuszności, Duplat przeklinał Merlin’a, którego jak wiemy, najniesprawiedliwiej o za denuncyowanie siebie oskarżał.
— Ha! gdyby on żył jeszcze! — wołał z wybuchem gniewu — zapłaciłbym mu za te wszystkie męki jakie tu znoszę. Przysięgam, że mu z nadmiarem zapłacę.
Po tych uniesieniach, zapadał w milczenie. Niechęć do życia go ogarniała.
Roboty w porcie trwały blizko trzy lata. Pozostawało teraz Duplat’owi tylko trzynaście miesięcy do wypełnienia kary.
W tem czasie, rozkazano robotnikom pod jego nadzorem, zdjąć rusztowanie otaczające morską latarnię, w około której robota ukończoną została. Podczas tego, nastąpiło zawalenie się i Serwacy padł zagrzebany pod szczątkami drzewa.
Wydobyty z trudnością, zaledwie dawał znaki życia. Miał głowę rozbitą i prawą rękę złamaną.
Zaniesiono go umierającym do szpitala w Numei, gdzie oddanym został opiece Sióstr de Cluny i pomagającym im w pielęgnowaniu chorych, infirmerom.
Umieszczono go na sali świętej Cecylii, przeznaczonej dla ranionych.
Siostra Łucja zarządzała służbą szpitalną i czterema infirmerami, posłusznemi na jej rozkazy. Będąc ogólnie kochaną i szanowaną, za swe poświęcenia dla chorych, zakonnica ta posiadała dość rozległe wiadomości z medycyny i chirurgii, a szczególniej wielkie doświadczenie.
Ona to, w oczekiwaniu na nadejście doktora udzieliła pierwszy opatrunek Duplat’owi.
Chirurg po obejrzeniu ran, uznał je być bardzo ciężkiemi. Obawiał się, czyli nie zajedzie potrzeba, amputowania złamanej ręki?
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/429
This page has not been proofread.