z szuffadki paczkę banknotów tysiąc frankowych i przerachował je.
Było ich trzydzieści.
— Na co oczekiwać?-wymruknął, wsuwając w pugilares pięć biletów wyjętych z paczki, którą wsunął w głąb szufladki między rozsypane tamże luidory. wybrawszy złotą monetę wsypał ją zarówno w kieszeń, zamknął starannie na klucz szufladkę, zapiął na sobie okrycie, a wyszedłszy z pałacu, wsiadł do oczekującego nań fiakra i kazał jechać do klubu, gdzie co noc grywano na wielkie stawki.
Przybywszy tam, zasiadł niezdwłocznie przy stole gry, nie jako bankier, ponieważ nie miał tyle pieniędzy, aby bank trzymać, lecz jako poniter.
Słyszeliśmy przed chwilą mówiącym go do siebie, że niepowodzenie zmienić się musi.
Odgadł tym razem, wracał albowiem do pałacu nad ranem z wygraną dwudziestu tysięcy franków.
Trzeciego dnia potem nastąpiły wyścigi w Vincennes. Dwa jego konie przybyły pierwsze do mety i wzięły nagrodę Paryża w ilości piętnastu tysięcy franków.
Los sprzyjać mu zaczął, z czego korzystając tegoż samego wieczora, zabrawszy z sobą sześćdziesiąt tysięcy franków, wyjechał kuryerskim pociągiem do Monte-Carlo, niepowiadomiwszy nikogo o swoim wyjeździe.
***
Rajmund Schloss, spełniając życzenie księdza d’Areynes, przeszedł całą dzielnicę świętego Sulpicyusza, aby wynaleźć małe przyzwoite mieszkanie dla Joanny Rivat.
Dzielny Lotaryńczyk załatwił się z tem prędko, wynająwszy dwa pokoiki z maleńką kuchenką przy ulicy Feron, w pobliżu kościoła świętego Sulpicyusza.
We trzy dni po swoim przyjeździe do Paryża Joanna za wstawiennictwem księdza d’Areynes otrzymała pozwolenie na umieszczenie pod głównym portykiem kościoła małego przenośnego kramu, którego rozmiary ściśle jej wskazano
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/546
This page has not been proofread.