Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/552

This page has not been proofread.

 — A teraz, otwórz mi twe serce, wyspowiadaj się ze wszystkiego szczegółowo. Czyście wyznali sobie swoje uczucia nawzajem?
 — Tak, jesteśmy narzeczonemi.
 — A pani Rollin wie o tem?
 — Nie wie.
 — Dla czego?
 — Ponieważ wyznanie, o którem mówię, nastąpiło w bibljotece, tego wieczora, gdy opiekunie znajdowałeś się wraz z notaryuszem u matki Maryi-Blanki. Odtąd zatrzymywany pracą w Salpetrère, nie mogłem widzieć się z panią Rollin i właśnie dziś chciałem jej wyjawić moją miłość dla córki... A ty chcesz opiekunie, ażebym się usunął na czas nieokreślony i bywać tam zaprzestał?
 — Dla tego, aby nie wywołać niekorzystnyche dla siebie następstw w przyszłości.
 — Nie! tego uczynić nie będę zdolnym. To nazbyt wielka ofiara!
 — Otóż i samolubne wyrazy, tam gdzie chodzi o zdobycie szczęścia w przyszłości. Pomnij, że nie jesteś dzieckiem, ale mężczyzną, działaj więc jak mężczyzna... uzbrój się w odwagę. Zaślubisz tę, którą kochasz, ja ci to przyrzekam. Moja kuzynka wybrała cię już za zięcia.
 — Wie więc o tem? — zawołał Lucyan, przechodząc nagle z przygnębienia do żywej radości.
 — Nie byłaby ani kobietą, ni matką, gdyby nie odgadła tego co ja odgadłem. Sądzisz więc, że pozwoliłaby ci bywać tak często, w swym domu, gdyby nie była przychylną twoim zamiarom? Z tej strony nie masz się czego obawiać. Lecz pozostaje Gilbert Rollin... Marya-Blanka jest jego córką i potrzeba nieodwołalnie, ażeby ojciec zatwierdził wybór matki.
 — Zdaje ci się więc, że on odmówi tego zezwolenia?
 — Nie tylko mi się zdaje, ale jestem tego pewny. Powie „nie“ i rzecz skończona.
 — Ależ dla czego?
 — Ponieważ w tobie nie znalazłby zięcia skłonnego do wykonywania swych planów...
 — Nierozumiem.