dem tysięcy pięćset franków w każdym, a wydanych na zlecenie Serwacego Duplat, byłego kapitana Kommuny, pod datą 27 Maja 1871 roku, z zastrzeżeniem prolongaty co sześć miesięcy licząc od dnia, w którym pani Rollin z domu d’Areynes, obejmie w posiadanie dochody ze spadkowego majątku po stryju, hrabim Emanuelu d’Areynes.
Gilbert zachwiał się jak uderzony gromem. Twarz mu pobladła, wzrok zabłysł jakimś dzikim ogniem, ręce mu drżały.
Posłyszawszy nazwisko Duplat’a cała przeszłość, którą sądził być unicestwioną, zapomnianą, ukazała się przed nim żyjąca, pełna groźby.
Serwacy Duplat... jego wspólnik!... ów rabuś, łupieżca, złodziej, który ukradł dzieci Joanny Rivat, z których jedno uchodziło dziś za jego córkę!...
Serwacy Duplat, którego zadenuncyował w nadziei, że go skażą na rozstrzelanie, a tym sposobem rozerwą łańcuch przykuwający ich obu do siebie!...
Serwacy Duplat, deportowany, o którym sądził, że umarł, ponieważ po ogłoszeniu amnestyi ów łotr nieukazał się wcale!...
Żył on więc jeszcze? ów były sierżant 57 bataljonu Gwardyi narodowej, ów były kapitan kommunistów?
Kto był ów wicehrabia de Grancey, który się nagle ukazał żądając wypłaty pieniężnej za popełnioną zbrodnię przed siedemnastoma laty?
Zkąd przybył ten człowiek? Co wiedzieć mógł o przeszłości Rollin’a i jakiej broni użyć dla poparcia swojego żądania postanowił?
Przygnieciony temi myślami Gilbert, czuł wrzenie w mózgu i nie był wstanie na razie wygłosić jednego zdania.
Stał osłupiały, oszołomiony, blizki obłąkania.
Nasz były galernik, badał go wzrokiem na zimno, bawiąc się jego przerażeniem.
— Sądziłem, że jest silniejszym myślał sobie. — Ow możny właściciel pałacu, zostaje, jak widzę, w zupełności na mojej łasce niełasce, jego przerażenie upewnia mnie o tem. Rzecz jasna, iż istnieje jakaś straszna tajemnica pomiędzy nim a Duplat’em!
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/568
This page has not been proofread.