walność dochodów od majątku zmarłego hrabi d’Areynes, pod warunkiem, że jest obowiązaną wypłacać nam obojgu z żoną, dożywotnią pensyę w ilości dwunastu tysięcy franków rocznie! Zostawszy mężem mej córki, łatwo ci będzie przy mojej pomocy uzyskać od mojej córki pełnomocnictwo do odbierania procentów i rozporządzania niemi według woli.
— Kontrakt ślubny sporządzony by więc został pod regułą rozdziału majątkowego? — zapytał Grancey.
— Tak.
— Dla czego?
— Nakazuje to jeden z warunków testamentowych hrabiego d’Areynes.
Grancey popadł w zadumę.
— Nad czem tak rozmyślasz? — zapytał go Gilbert.
— Zdaje się żem ci powiedział, iż znam Kodeks na palcach, studjując kiedyś prawo odrzekł młodzieniec podnosząc głowę.
— Mówiłeś mi o tem.
— Niema jednego artykułu w kodeksie cywilnym któryby nie był mi znanym. Mogę w tym przedmiocie dyskutować jak notaryusz, lub adwokat.
— A więc?...
— A więc wyjaśnienia jakich mi dostarczasz co do testamentu hrabiego d’Areynes, nie są ani jasnemi, ani logicznemi. Trzeba koniecznie w naszym wspólnym interesie, ażebyś mi położył przed oczyma wspomniony testament. Czy masz go u siebie?
— Mam tylko kopję.
— To wystarczające. Daj mi tę kopję.
— Jakto... natychmiast?
— Tak.
— Niemam jej pod ręką. Znajduje się ona od lat siedemnastu zapakowana między popierami, jakie mi trzeba będzie przerzucać arkusz po arkuszu, chcąc ją odnaleźć. Zabierze mi to wiele czasu.
— Czy wszakże jesteś pewien, że ją masz?
— Najzupełniej pewien.
— Sprawi to małe opóźnienie, lecz mniejsza. Poszukaj jej dziś i dostarcz mi ją jak najprędzej.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/601
This page has not been proofread.