— Ach! pan jest chory. Panu słabo zrobiło się w tej chwili, przywołam kamerdynera.
Rollin usiłował zapanować nad sobą.
— Nie!... nie! odrzekł nie wołaj nikogo. Jestem trochę cierpiący w rzeczy samej. Migrena, ale to przejdzie.
— Lepiej byłoby może, aby pan z domu nie wychodził?
— Przeciwnie! potrzebuję świeżego powietrza.
I wyszedł.
Znalazłszy się na ulicy, przeszedł kilka kroków, ale wzruszenie tak obezwładniło mu nogi, że zmuszonym był wesprzeć się o ścianę poblizkiego domu. Mózg miał zamącony, władze myślenia działać przestały.
Owa niemoc wszelako tak fizyczna jak i moralna, bardzo krótko trwała, odzyskał siłę ciała i intelligencyi.
Zaczął iść szybko i wszedł do ogrodu Luksemburskiego, gdzie znalazłszy kącik zacieniony, samotny, upadł na ławkę.
— Joanna Rivat! — wyszepnął, ocierając czoło chustką. — Ta kobieta więc żyje?... Ona!... o której Duplat mi mówił, że umarła zagrzebana pod gruzami spalonego domu?... Miałżeby mnie ten łotr oszukać, lub sam został złudzonym?... Joanna Rivat... wdowa po gwardziście zabitym podczas oblężenia Paryża... Wszelka wątpliwość jest tu niemożebną... To ona! to ona!... Joanna Rivat przy Henryce... przy Maryi-Blance!... Lecz któż to wszystko przygotował... ułożył?... Jakiż traf djabelski zbliżył do siebie te obie kobiety po latach siedemnastu?
„Jestem zgubiony, jeśli Joanna odkryje, że Marya-Blanka jest jedną z jej córek ukradzionych przed siedemnastoma laty, jeśli Henryka się dowie, że ją oszukałem, i że w miejsce jej zmarłej córki, podłożyłem dziecko Joanny Rivat!... Henryka nie będzie miała dla mnie litości ani przebaczenia. Jest zdolną mnie zadenuncyować, porównać daty, sprowadzić sądowe śledztwo do tej piwnicy przy ulicy Servan, gdzie zakopałem ciało jej córki!... Jestem zgubiony!
Wyrazy zamarły na ustach nędznika, pochylił głowę, drżenie nerwowe, drżenie nieopisanej trwogi, wstrząsało jego ciałem.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/604
This page has not been proofread.