Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/623

This page has not been proofread.



XXIX.

 Miasto Caën zostało wyznaczone Duplat’owi za miejsce mieszkania.
 W kilka dni potem, zaopatrzony w paszport, płynął do Francyi mając czterysta franków w kieszeni, uzbieranych ze swej pracy, a tworzących jego kapitał, skazańca.
 Suma ta pochodziła z oszczędności składanych przez czas siedemnastoletniego pobytu w Kaledonii.
 Postanowił przybywszy do Caën, zaawizować tam swój paszport, złożyć go w prefekturze, a otrzymawszy zezwolenie na pobyt w tem mieście wydalić się chwilowo po kilku tygodniach i udać do Paryża, a ztamtąd do Champigny dla odszukania swojego skarbu.
 Poszukiwania Gilberta na później pozostawił.
 Według obrachowania, powinien by się znaleźć w Paryżu na początku Września.
 Nadzieja go zawiodła w tym razie.
 Podczas płynięcia, przeszkadzały ustawicznie niepogody.
 Wylądowawszy w Brest musiał pójść do szpitala, gdzie przez miesiąc pozostawał.
 Wyszedłszy ze szpitala, zaopatrzony świadectwem stwierdzającym jego chorobę, udał się do Caën, gdzie mu pozwolono na pobyt w tem mieście z warunkiem, aby co miesiąc przedstawiał się w Centralnym Komisoryacie
 Zaczął szukał pracy.
 Wiemy, że nie wyglądał zachęcająco z pozoru. Cierpiący, osłabiony, nie był zdolnym do żadnej cięższej roboty, napróżno też o nią kołatał do fabryk i przemysłowych zakładów.
 Jego czterysta franków szybko się wyczerpały. Trzeba było płacić komorne i żywić się nic nie zarabiając.
 — Dalej! do Champigny! — mówił sobie — jest na to czas wielki!
 Był czas w rzeczy samej, ponieważ po zapłaceniu biletu na drogę żelazną do Paryża pozostały mu tylko trzy franki.