Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/652

This page has not been proofread.

 — Niech pan będzie łaskaw powiedzieć mi, którędy mam iść na ulicę Féron?
 — Trzeba pójść ulica Denfert prosto aż do bulwaru, a tam zapytać się znowu.
 — Dziękuję panu bardzo-odrzekła Róża.
 Poszła, ale już z największym wysiłkiem wlokąc nogi za sobą.
 Głód szarpał jej wnętrzności, pot zimny oblewał jej twarz
 Przybywszy do przecięcia ulicy Denfert i bulwaru Port Royale zapytała znowu o drogę, a gdy jej wskazano ją, powlokła się podpierając, chwiejąca się cała o ściany domu.
 Wszedłszy w ulicę Vaugirard zapytała o ulicę Féron.
 — Piąta z kolei ulica, na prawo — brzmiała odpowiedź.
 — Daleko to jeszcze?
 — Pięć, sześć minut drogi, zależy jak kto prędko idzie!
 Odpowiedź ta zelektryzowała ją. Pięć zatem minut wszystkiego dzieli ją od tej wielkiej dla niej chwili, w której stęskniona padnie w objęcia swej ukochanej mamy Joanny.



XXX.

 Zapomniawszy o głodzie, jaki nie przestawał nurtować z każdą chwilą więcej. Róża nie szła już teraz, lecz biegła, licząc gorączkowo ulice z prawej strony.
 Wreszcie dojrzała oświetlona płomieniem gazu tabliczkę z napisem „Ulica Féron“, a za kilka chwil numer 6 domu.
 Pociągnęła guzik dzwonka, a gdy drzwi otworzone.
 Chwiejąc się weszła do antresoli, zamieszkiwanej przez weszła.