samą mieszkająca u niej dziewczyna zamiast wyjść powróciła? co to wszystko znaczy? Skąd mówicie o Maryi-Blance córce Gilberta.
— Powtarzam ci, że Marya-Blanka przybyła niespodziewanie do Joanny — rzekł Rollin.
— Do Joanny Rivat? A więc to nie Róża?
— Jeżeli ona, to w takim razie jest tak podobną do Blanki jak gdyby była jej siostrą bliźnięcą. Natychmiast o tem się dowiem.
— W jaki sposób?
— Wrócę po pałacu i przekonam się, czy Blanka jest z matką.
— Ależ nie możesz wracać w tem ubraniu poplamionem wapnem — wtrącił Grancey.
— Drobnostka! Ułożę naprędce jaki wypadek. Wracaj do siebie z Serwacym i czekajcie na mnie. Przyjdę o jedenastej!
Odszedł, lecz nadarmo szukając fiakra, musiał wracać pieszo do domu.
Grancey wraz ze swym byłym kolegą z Numei, szli pieszo przez plac św. Sulpicyusza na ulicę Caumartin.
Gilbert przybywszy do pałacu, zadzwonił.
Odźwierny pokryty mgłą gęstą wyjrzał z progu, kto wchodził.
— To ja, rzekł Rollin, szybko się przesuwając w stronę peronu.
Nikogo szczęściem nie było na tę chwilę na dziedzińcu. Służący również na obiad powychodzili.
Korzystając z tak sprzyjającej dla siebie okoliczności Gilbert, pocieszył do swego apartamentu, ażeby zmienić ubranie i zamknął w szafie zdjęte ze siebie, jakie nazajutrz usunąć postanowił.
Załatwiwszy się z tem, pośpieszył do pokojów Henryki.
Pani Rollin znajdowała się wraz z córką w małym saloniku, gdzie pogrążona w głębokim smutku, przepędzała dnie i wieczory.
Biedna kobieta podupadała widocznie na zdrowiu. Zabijał
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/697
There was a problem when proofreading this page.