dzieli, jak ułani, przypchnąwszy więźnia do ściany, przykuli go do niej, poczem cofnęli się o kilka kroków wstecz.
Zguba Prusakom! Niech żyje Francja! — zawołał naczelnik stacyi, z wniesionem w górę czołem.
Zaledwie przebrzmiał ten jego okrzyk, sześć strzałów na raz zagrzmiało i nieszczęśliwy upadł na ziemię z piersią przebitą kulami pruskiemi.
Wikary z Rajmundem ścisnęli się za ręce, do łez rozrzewnieni. Ksiądz Raul przyklęknął, szepcząc cicho modlitwy za zmarłych. Jednocześnie łoskot połączony z drganiem, dał się słyszeć na drodze żelaznej. Pociąg biegnący z Lagny wbiegł na stacyę, wioząc pułk bawarskiej piechoty. W oka mgnieniu pozycya została osadzoną wojskowemi, a ów dowódca ułanów dosiadłszy konia, wyruszył na czele swego oddziału ku następnej stacyi, kierując się w stronę Paryża.
Ksiądz d’Areynes z Rajmundem Schloss byli obecni temu zaborowi, spełnionemu z oszałamiającą szybkością.
Do chwili tej nikt nie zwrócił na nich uwagi, aż wreszcie kapitan przybyłego świeżo bawarskiego pułku zbliżył się do księdza Raula.
— Co panowie tutaj robicie? zagadnął.
Ksiądz d’Areynes w miejsce odpowiedzi, wyjął z portfelu poselstwo przeznaczone dla króla Pruskiego i wraz listem, adresowanym do Żelaznego Kanclerza, pokazał je kapitanowi.
Powierzono mi missyą nader ważną, jak pan widzisz do hrabiego Bismarcka — zaczął wikary, podczas gdy prusak przeglądał z uwagą napisy i pieczęcie. Mam to doręczyć jak najprędzej. W kopercie tej znajduje się adres wszystkich członków ciała dyplomatycznego, rezydujących w Paryżu. Racz mnie pan przeto powiadomić, gdzie się znajduje główna królewska kwatera i ułatwić mi wstęp do niej.
Nie odpowiadając na słowa kapłana, kapitan wskazał ręka na Rajmunda.
— A ten kto jest?-zapytał.
Mój towarzysz... mój sługa.
Bawarczyk zmierzył Schlossa nieufnem spojrzeniem stop do głowy, poczem skinął na jednego z poruczników, znajdujących się w pobliżu.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/84
This page has not been proofread.