Drzwi po za niemi zamknięto.
Na widok tego kapłana o bladym obliczu, którego cała siła żywotna skupiła się w spojrzeniu, wszyscy osłupieli zerwawszy się z krzeseł.
Gilbert, Deprèty i Serwacy Duplat stali jak posągi owładnięci przerażeniem.
Przestrach odbierał im władze ruchu, oszołomieni, jak gdyby przybici w miejscu nie zdołali postąpić kroku.
Ksiądz d’Areynes zbliżał się zwolna.
Przyszedłszy do stołu, na którym wspierał się Grancey, trzymając jeszcze w palcach pióro, ksiądz d’Areynes rzekł głośno, wyraźnie:
— A więc nową zbrodnię znowu popełniłeś Gastonie Deprèty!... zbrodnię fałszerstwa!
Róża przerażona, cofnęła się, pobladła, blizka omdlenia.
Obecni, spoglądali na siebie przestraszeni, odgadując, iż działo się tu coś strasznego.
Gilbert Rollin pojąwszy nareszcie, iż to przerażenie zgubić go może, zdołał zapanować nad sobą.
Podniósł głowę, a postąpiwszy parę kroków naprzód, zapytał dumnie:
— Co znaczy ta cała komedya... księże jałmużniku? Dla czego mnie nachodzisz skoro ja ciebie nie wzywałem wcale?
— Przychodzę zapytać ciebie, co zrobiłeś ze swoją córką Marya-Blanka? — odparł ksiądz d’Areynes.
— Z Maryą-Blanką? — powtórzył Gilbert wzruszając ramionami. — Czyżeś księże rozum utracił? Wszakże ją widzisz przed sobą.
Tu wskazał Róże siedzącą na krześle z twarzą zalaną łzami.
— Kłamiesz! zawołał ksiądz Raul — to nie Marya-Blanka? — odparł ksiądz d’Areynes, ponieważ ona jest tam!
I wskazał drzwi salonu.
Te drzwi otworzyły się i weszła prawdziwa Marya-Blanka wsparta na ramieniu Joanny Rivat. Po za niemi ukazał się doktor Giroux, wraz ze swym bratem Piotrem.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/862
This page has not been proofread.