Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/153

This page has not been proofread.

szą. Duchowni zmuszeni są mieszać się do spraw rządu, uważać się za część materyalną narodu, wchodzić w formalności prawne, w procedurę cywilną. Jeżeli zaś ponoszą niedogodności życia świeckiego, zechcą też niezadługo zaznać jego słodyczy i blasku. Ze spokojnych sług ołtarza, modlących się przy tajemniczem świetle lampy wieczornej, zawieszonej w ustronnej kaplicy, staną się pysznymi książętami Kościoła i włożą na dumną swą głowę trzy korony złote zamiast jednej, cierniowej.
 Po trzecie: duchowieństwo płatne przez państwo, osłabnie w gorliwości; każdy człowiek powodowany interesem, pracuje gorliwiej bez względu na rodzaj swoich czynności i obowiązków. Mało jest ludzi, myślących tylko o cnocie i sumieniu. Duchowny zatem spokojny o swoją pensyę od rządu, zaniedba swe owieczki; spać będzie wygodnie na okazałem łóżku, wtedy gdy jego konający parafianin napróżno wołać będzie o ostatnią posługę. Nie pomińmy nadto jednej jeszcze uwagi. Zdarza się i zdarzało niejednokrotnie, że rząd posługiwał się Kościołem dla pewniejszego osiągnięcia celów najczęściej niegodnych i nikczemnych. A jakimże sposobem duchowieństwo zdoła stawić opór rozkazom i oprzeć się namowom tych, od których zależy? Jeżeli zdobędzie się na tę odwagę raz, ustąpi raz drugi, a wtedy władza podtrzymująca duchowieństwo zacznie uważać je za rodzaj lennika i wasala.
 Tak więc duchowieństwo, płatne przez państwo, wystawione jest na dwoje niebezpieczeństw: na własną chciwość i pychę, oraz na nędzną interesowność władzy, byt jego podtrzymującej. Tych dwojga niebezpieczeństw rzadko potrafiło uniknąć i przez wieki całe znaczyły one ruinami i hańbą karty dziejów.
 A teraz zastanówmy się nad duchowieństwem utrzymywanem przez jednostki. I ta hipoteza przedstawia poważne niegodności. Najpierw spostrze-