Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/154

This page has not been proofread.

gamy w tym stanie rzeczy wielki brak porządku i trwałości. Jasnem jest bowiem, że zamiast być zależnym od władzy pewnej, nie podlegającej żadnej zmianie, duchowieństwo zostanie wtedy na łasce jednostek, zespolonych ze sobą tem samem uczuciom religijnem, lecz rozdzielonych jednocześnie tysiącem innych spraw. Utworzą się wówczas stronnictwa, a księża jako kierownicy sumienia, staną się przywódcami przedsięwzięć i sporów będąc dusz kierownikami. Dusza jest tak ściśle z ciałem związana, że bardzo trudno ją od niego odłączyć. I oto dlaczego Kościół skłaniać się znów będzie do tego, by stać się władzą świecką. Prawda, że w tym wypadku pastor czy proboszcz nie będzie myślał o tem żeby rzucić się w wir intryg dworskich, szpiegować ministra, przekonywać królową, straszyć króla sumieniem, wynajdywanem stosownie do potrzeb chwili. Lecz będzie mieszał się do drobnych sporów, wciągnięty przez tych co go utrzymują; dzielić będzie ich niechęci, nienawiści. Słowem służyć będzie pod sztandarom tego, którego jest panem duchownym, a jednocześnie wasalem świeckim. Zatem pójdzie że zapomni swych obowiązków, zaniedba troskę o Kościół i cały oddany światu rzadko pomyśli o niebie. Tak więc w tej drugiej ostateczności chybi znowu swego celu i przeznaczenia.
 Powtóre, nie ulega wątpliwości, że duchowieństwo zechce w takim razie powiększyć swój wpływ na owieczki, różnymi sposobami i w widokach interesowanych. Starać się będzie o polepszenie sobie bytu; zacznie tworzyć nowe sekty, nowe systemy, a to wszystko chcąc zwrócić na siebie uwagę, chcąc zbudzić podziw i korzystać z tego podziwu.
 Po trzecie, duchowieństwo nie będzie mogło całkowicie poświęcać się obowiązkom swego stanu nie będąc nigdy zupełnie pewne swej przyszłości. Zawiść bowiem, nuda, niezadowolenie tego lub owego klien-